Jest to pierwszy przypadek odwołania przewodniczącego Rady Miejskiej Wrocławia. Za odwołaniem Zdrojewskiej głosowało 20 radnych, 15 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Powodem złożenia wniosku - jak uzasadniali radni klubu Dutkiewicza - było wstrzymanie się przez PO od głosu podczas przyjmowania budżetu miasta na 2009 r. Zdaniem samorządowców z Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza i PiS, Platforma zerwała tym samym umowę koalicyjną trzech klubów. Jak powiedział wcześniej przewodniczący Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza, Jarosław Krauze, w 2006 roku trzy podmioty (PO, PiS i Klub Radnych Rafała Dutkiewicza - przyp. red.) podpisały wspólną deklarację o współpracy zakładającą m.in. wspólne głosowanie ws. budżetu. Ponadto "radni PO byli wcześniej informowani o tym, że niezagłosowanie za budżetem oznacza wyjście z koalicji, a jednak się na to zdecydowali". W czwartek Krauze przyznał w rozmowie, że nie ma "żadnych większych zastrzeżeń do pracy przewodniczącej" a wniosek jest efektem działania radnych PO. Tymczasem zdaniem Zdrojewskiej, wniosek o jej odwołanie był "polityczny a nie merytoryczny". Tuż po odwołaniu powiedziała, że spodziewała się tego. Dodała, że, jej zdaniem, "gwałtownie wprowadzana do ratusza polityka" powoduje, że w mieście dobiega końca czas pracy w zgodzie i ponad podziałami partyjnymi. - Tak naprawdę klub prezydenta stracił dobrych sojuszników, natomiast od tej chwili PiS przejmuje w mieście władzę, ale i ogromną odpowiedzialność. Ja uważam, że brak tej odpowiedzialności i - muszę to powiedzieć dosyć ostro - politycznych kompetencji niestety obozu prezydenta, wystawia nasze miasto na niepewny los - powiedziała b. przewodnicząca. Dodała, że może się mylić, ale jej zdaniem drogi miasta i prezydenta Dutkiewicza powoli się rozchodzą. B. przewodnicząca zdeklarowała, że będzie nadal "merytorycznie pracować w radzie miejskiej z kolegami z PO i z innych klubów, dla których Wrocław jest najważniejszy". Natomiast Dutkiewicz, zwracając się do radnych przyznał, że nie był to dla niego łatwy dzień. Podkreślił przy tym, że nie uważa, aby wprowadzenie partyjnej polityki na salę sesyjną było jego dziełem. Dodał, że "to nie zawsze były łatwe dwa lata", ale podziękował Zdrojewskiej za współpracę i wspólne budowanie porozumienia w radzie. W rozmowie z dziennikarzami prezydent miasta powiedział, że jego zdaniem decyzja dotycząca odwołania Zdrojewskiej "nie była związana ze sprawami personalnymi tylko z tym, że inaczej ukształtowały się większości w radzie miejskiej". Największym klubem w radzie - 16-osobowym jest klub Dutkiewicza. PO ma 12 radnych, PiS-5, SLD-2, jest też dwóch radnych niezrzeszonych. - Nie jest prawdą, że przez 20 lat na tej sali panowała zgoda. W poprzednich kadencjach, jeszcze zanim zostałem prezydentem, tu były naprawdę ostre spory. Owszem, przez ostatnich 6 lat zgoda była bardzo silna. Powiem wyraziście - ja skonstruowałem tę zgodę i od poniedziałku mam zamiar zabrać się za ponowne budowanie dobrych stosunków - powiedział Dutkiewicz. Prezydent dodał, że jeśli głosy PO dotyczące dobrych stosunków w radzie miasta są wypowiadane szczerze, to te dobre stosunki uda się zbudować. Zdeklarował też, że wkrótce zaprosi przewodniczących wszystkich klubów na spotkanie i, jak wcześniej, będzie rozmawiał z nimi o konkretnych projektach. Nowym przewodniczącym rady miejskiej został Jacek Ossowski z Klubu Radnych Rafała Dutkiewicza, dotychczasowy wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.