Marsz pod hasłem "Nie w naszym imieniu" zorganizowało Muzułmańskie Centrum Kulturalno-Oświatowe we Wrocławiu przy współpracy z Zakonem Franciszkanów. Uczestnicy marszu nieśli transparenty z napisami "Nie w naszym imieniu", "Stop ISIS" czy "Stop demonizacji islamu". "Chcielibyśmy stanowczo potępić wszystkie akty terroru, zwłaszcza te dokonywane w imieniu islamu i odciąć się od tego. Chcemy również pokazać, że we Wrocławiu żyją zwyczajni muzułmanie, którzy prowadzą zwyczajne życie, wychowują dzieci, pracują i chodzą do szkoły" - powiedziała dziennikarzom Mona z Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego we Wrocławiu. W marszu wziął udział prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. "To spotkanie sąsiadów, wspólnota muzułmańska spotyka się z wspólna chrześcijańską, by modlić się o pokój. Dziękuje za taki gest, szczególnie dziś, gdy Europa pełna jest napięć. Ten marsz to ważny symbol" - powiedział Dutkiewicz dziennikarzom. Prezydent poinformował, że 10 grudnia we Wrocławiu odbędzie się wielki koncert przeciwko rasizmowi i ksenofobii. Trasa marszu prowadziła z Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego do oddalonego o kilkaset metrów Kościoła św. Antoniego, który jest częścią kompleksu klasztornego Zakonu Franciszkanów. Przed katolicką świątynią uczestników pochodu przywitał proboszcz Kościoła św. Antoniego o. Fabian Kaltbach, który wraz z imamem Ali Abi Issą odmówił modlitwę o pokój. We Wrocławiu mieszka około 100 rodzin muzułmańskich.