Zgłoszenie wpłynęło na komendę w poniedziałek wieczorem. Mężczyzna prawdopodobnie chciał skrócić sobie drogę, przecinając plac budowy. Przedostał się przez ogrodzenie i przechodząc przez plac wpadł do wykupu, którego nie zauważył w ciemności. Dół wypełniony był błotnistą mazią i kiedy mężczyzna szamotał się, żeby się uwolnić, z każdą chwilą zapadał się coraz głębiej. Wreszcie utknął po szyję. Policjanci widząc sytuację ruszyli mu na pomoc. Musieli mocno szarpać, by wydostać mężczyznę na powierzchnie. Wezwali też na miejsce karetkę.- Jeden z policjantów natychmiast ruszył na pomoc, widząc, że mężczyzna coraz bardziej opada z sił. Funkcjonariusz musiał to zrobić bardzo ostrożnie, aby samemu nie wpaść do niebezpiecznej mazi. Okazało się to bardzo trudne. Kiedy tylko spróbował zbliżyć się do mężczyzny, wówczas sam zaczął zapadać się w mieszankę ziemi, piasku i wody - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej komendy miejskiej. Okazało się, że poszkodowany rzeczywiście potrzebował pomocy ratowników. Był wyczerpany i wyziębiony. Zespół ratownictwa medycznego zawiózł go do szpitala. Jeszcze tego samego dnia został wypisany do domu.