Mieszkający w okolicach Stadionu Miejskiego wrocławianie dzielą się na dwie grupy: miłośników piłki nożnej, którzy czekają na rozpoczęcie Euro z ekscytacją, stroją balkony i okna mieszkań w biało-czerwone flagi i dokładnie wiedzą z kim i gdzie będą oglądać mecz, oraz sceptyków, którzy już nie mogą się doczekać końca mistrzostw. Do pierwszej grupy należą pan Tadeusz i pan Bogusław, mieszkańcy Maślic. Choć nie mają biletów na mecze, to i tak będą na bieżąco z wydarzeniami sportowymi. - Balkon mojego mieszkania wychodzi na stadion, więc nie muszę mieć biletu i tak wiem co się tam dzieje i kto strzelił bramkę. A i emocje stadionowe nam się udzielają - powiedział pan Tadeusz. Ustroił już balkon flagami biało-czerwonymi, umówił się z kolegami, którzy nie mają mieszkań w tak dobrej lokalizacji, kupił piwo, kiełbaski na grilla i czeka na piątek. - Nawet telewizor ustawiłem przy balkonie, bo wizję będziemy mieli z TV, ale fonia najlepsza ze stadionu - śmiał się pan Tadeusz. Na piątek czeka również pan Bogusław. Jego balkon nie wychodzi co prawda na stadion, dlatego umówił się z kolegami w pobliskim barze, gdzie stworzą "osiedlową strefę kibica". - W barze jest duży telewizor, zapowiedzieliśmy właścicielowi, że będziemy u niego oglądać mecze. Będzie piwko i grill oczywiście - powiedział pan Bogusław. Obaj panowie obawiają się tylko o własne auta i dlatego ci, którzy mają garaże, zaparkują w nich samochody. Pozostali na czas meczu zostawią samochody na innych, bezpieczniejszych parkingach. Inaczej Euro widzi pani Marta, także mieszkanka Maślic, mama 2-letniej Blanki, która w piątek rano przenosi się do mamy. - Przenoszę się do mamy na Krzyki (odległa od stadionu dzielnica Wrocławia - PAP). Wiem z doświadczenia, że gdy coś się dzieje na stadionie, trudno uśpić córkę, a i sama mam problemy ze spaniem - powiedziała pani Marta. Kobieta obawia się również, że w dniu meczu trudno będzie wyjść z córką na spacer czy na pobliski plac zabaw. Z takiego rozwiązania cieszy się mąż pani Marty, który już się umówił z kolegami na wspólne oglądanie meczów z jego maślickiego balkonu. Pan Robert z kolei nie jest sympatykiem mistrzostw i chętnie by się gdzieś wyniósł, ale nie ma gdzie. - Kiedy tu kupowałem mieszkanie Maślice były zieloną dzielnica z łąkami i stawami. Teraz to bardzo ruchliwe miejsce. O błogiej ciszy mogę zapomnieć. Ale nie to jest najgorsze. Odgłosy dobiegające ze stadionu przeżyję - mówił pan Robert, który obawia się, że w dniu meczu może mieć spore problemy z dotarciem do pracy i z powrotem do domu. Żartuje, że do domu będzie wracać przez Rzym. Najbardziej z Euro cieszą się okoliczni sklepikarze, właściciele barów i pizzerii, którzy już doświadczyli, że gdy coś się dzieje na stadionie obroty są duże i warto pracować do ostatniego kibica. - Szef jeszcze nie zdecydował do której będą czynne delikatesy, ale do tej pory, gdy coś się działo na stadionie, pracowaliśmy do 24. Tym razem godziny pracy chyba zostaną wydłużone - powiedziała pani Małgosia. Kibice dopisują zarówno przed meczem jak i po, zwłaszcza, że w sklepie można kupić również alkohol. Podobnie uważa pani Ela, właścicielka małego sklepu spożywczego, która wraz z mężem prowadzi również pizzerie. - Dzięki stadionowi nie możemy narzekać na finanse - powiedziała. Dodała, że obroty są tak duże, że warto pracować do ostatniego kibica. Obie panie pytane przez PAP wykluczyły możliwość podwyższania cen. - Nie ma takiej potrzeby - mówiła pani Ela. Na dzień przed rozpoczęciem Euro 2012 i meczem Czechy-Rosja okolice Stadionu Miejskiego są gotowe, ale nie obyło się bez problemów, m.in. z iluminacją stadionu, która została ukończona pod koniec maja. Wcześniej wrocławianie nazywali stadion otoczony szarą membraną - rolką papieru toaletowego i zazdrościli reprezentacyjnego stadionu Warszawie czy Gdańskowi. Ostatecznie jednak udało się zamontować 500 lamp LED, które oświetlają wrocławski stadion. Lampy zamontowano na dwóch pierścieniach i mają zmieniać kolory, tak aby powstawały różne kombinacje kolorystyczne. Niemal do końca roku 2011 nie wiadomo było co z galerią handlową, która miała powstać przy stadionie, a którą miała wybudować spółka Zygmunta Solorza. Ostatecznie wielki wykop pod przyszłą galerię przykryto banerem z siatki poliestrowej o wielkości 100 m na 100 m, na którym widnieje logo UEFA i Euro 2012 oraz napis Wrocław. Ściany wykopu zostały zabezpieczone specjalnymi przyporami, teren wyrównano, uporządkowano i zamontowano ogrodzenia.