Do Wrocławia spływają Odrą kolejne jednostki, które mają blokować port rzeczny. Już trzeci dzień związkowcy domagają się wyjaśnienia niejasnych - ich zdaniem - okoliczności sprzedaży akcji firmy. Członkowie "Kotwicy" twierdzą, że zostali oszukani. W piątek rano zapewniano ich, że jako jedyni chcą odkupić od VII Narodowego Funduszu Inwestycyjnego pakiet większościowy przedsiębiorstwa. Kilka godzin później okazało się, że kupiła go zupełnie inna firma. W dzisiejszym proteście biorą udział barki i pchacze ze Szczecina i Górnego Śląska. Protestujący zapowiadają, że nie zablokują całkowicie portu. Jak mówią, chcą jedynie zwrócić uwagę na "przekręt, który towarzyszył sprzedaży ich firmy". Blokada ma potrwać do chwili, gdy ktoś jednoznacznie wyjaśni kulisy tej transakcji. Wcześniej związkowcy swoimi wątpliwościami podzielili się z MSWiA, CBŚ i ABW. W Szczecinie zakończyły się rozmowy protestujących marynarzy z prezesem firmy "Odratrans". Żadnych rezultatów jednak nie przyniosły, związkowcy nie odstąpią więc od protestu. Spotkanie nie przyniosło żadnych rozwiązań, ponieważ z żadną konkretną decyzją nikt do marynarzy nie wyszedł. Członek zarządu firmy "IZO-ERG" z Gliwic, która ma przejąć "Odratrans" powiedział dziś, że po zakupie na pewno zmieni się charakter firmy. Jak mówił barki nie będą firmie potrzebne, ponieważ "IZO-ERG" zajmie się tylko obsługą portów rzecznych: Firma "Odratrans" według naszej wizji powinna organizować masę ładunkową. Barki natomiast zostaną oddane w leasing protestującym marynarzom. Tego leasingu marynarze boją się najbardziej. Jak mówią, jeśli zgodzą się na to, barki natychmiast zostaną złomowane i za każdą sztukę gliwicka firma dostanie z funduszu Unii Europejskiej 400 tysięcy euro. Protestujący nie wiedzą jak to się stało, że VII Narodowy Fundusz Inwestycyjny w ostatniej chwili zdecydował się sprzedać "Odratrans" firmie z Gliwic, skoro do końca utrzymywano, że marynarze złożyli jako jedyni ofertę kupna. Publicznie mówią, że prezes VII NFI, Piotr Adamczyk to człowiek Wieczerzaka. Jak zapowiedzieli, jutro dotrze do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, do jakiego ich zdaniem doszło przy sprzedaży "Odratransu".