Zanim doprowadzono go przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, 10 z 18 zarzucanych mu przestępstw zdążyło się już przedawnić. Oława zaliczył w tym czasie dwie odsiadki, w Niemczech i Stanach Zjednoczonych oraz dwie ucieczki: raz z budynku wrocławskiej prokuratury i raz z komendy wojewódzkiej policji. Proces, 8 lat po tym, gdy do sądu wpłynął akt oskarżenia, rozpoczął się w kwietniu tego roku. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Mieczysław M. odsiaduje teraz jeden z dwóch starych wyroków, wydanych na niego przez sąd w Oławie w latach 90. za wymuszenia haraczy i rozbój. Przed sobą ma jeszcze śledztwo w sprawie ucieczki z budynku policji w 1999 roku. Do Polski, ze Stanów Zjednoczonych, deportowano go w listopadzie ubiegłego roku. Mieczysław M. zasłynął z tego, że po ucieczce do Stanów Zjednoczonych wysłał do prokuratora Andrzeja Kaucza kartę z niecenzuralnymi pozdrowieniami.