Kilka karetek pogotowia było przygotowanych na odwiezienie do szpitala zatrutych osób. Na szczęście pomoc lekarzy nie była potrzebna. Wezwani na miejsce strażacy musieli pracować w maskach przeciwgazowych. W całym domu, od parteru po najwyższe, dziesiąte piętro, nie można było normalnie oddychać. Ustalono, iż dusząca substancja rozprzestrzenia się ze zsypu na śmieci. Po zewnętrznej ścianie budynku, na górę został wciągnięty wąż dostarczający wodę i cały zsyp dokładnie nią przepłukano. Starszy kapitan Grzegorz Krzysztofiak, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej wrocławskiej straży pożarnej, bezpośrednio po zakończeniu akcji nie był w stanie powiedzieć, jaka substancja spowodowała całe zamieszanie. Marek Jankowski