- Dokumenty zawierały pełne dane osobowe, czyli nazwiska, imiona tych ludzi, daty urodzin adresy, numer pesel. Były tam także informacje o zarobkach i o składkach odprowadzonych do ZUS - powiedziała sieci RMF FM rzeczniczka wrocławskiej Straży Miejskiej, Dagmara Turek-Samól. Nieoficjalnie wiadomo, że wśród dokumentów była też korespondencja wrocławskiej delegatury UOP z szefem firmy, której papiery znaleziono. Dokumenty zostały przekazane policji, która ustali, kto złamał ustawę o ochronie danych osobowych.