Obaj politycy spotkali się w poniedziałek we Wrocławiu na debacie pt. "Europejski system praw człowieka - uniwersalny czy niewygodny". Milinkiewicz przyznał, że Unia Europejska rzeczywiście zrobiła dla pokoju więcej niż jakikolwiek pojedynczy człowiek, ale - jak dodał - to wyróżnienie powinno być przyznawane indywidualnym osobom, które są symbolami walki o pokój. Pinior zaznaczył natomiast, że to właśnie walka o prawa człowieka i demokrację pozwoliła na powstanie Unii i warunkuje jej dalsze istnienie. - Nagroda została przyznana w momencie, gdy w strukturach samej Unii pojawiają się kryzysy i wątpliwości na temat dalszego jej istnienia. Nobel przysłuży się w umocnieniu tego projektu - ocenił. Norweski Komitet Noblowski przyznał w ubiegły piątek pokojową nagrodę Nobla Unii Europejskiej, która - jak uzasadniono - od 60 lat decydująco przyczynia się do procesu pokoju, pojednania, demokracji i praw człowieka w Europie. Wśród kandydatów do tegorocznej nagrody byli m.in. białoruski działacz na rzecz praw człowieka Aleś Bialacki, amerykański politolog i ideolog walki bez przemocy Gene Sharp, czy Yoani Sanchez - opozycyjna kubańska blogerka. Uczestnicy poniedziałkowej debaty rozmawiali także m.in. o przestrzeganiu praw człowieka w Europie i przyznawanej corocznie przez Parlament Europejski "Nagrodzie im. Sacharowa na rzecz wolności myśli". Wiceprzewodniczący europarlamentu Jacek Protasiewicz (PO) podkreślił, że elementem każdego sukcesu gospodarczego jest wartość jednostki, której prawa trzeba chronić. I - jak mówił - choć w Europie bardzo poważnie podchodzi się do przestrzegania praw człowieka, to jednak trzeba przyznać, że "Europejczycy nie są w tej kwestii aniołami". - Obecnie naszą rolą jest promować idee ochrony praw człowieka nie tylko gdzieś daleko w Afryce czy Azji, ale także w naszym bezpośrednim sąsiedztwie, czyli na wschodzie Europy. Przykro mi, że np. na Białorusi ogranicza się obywatelom wolność za to, że żądają respektowania podstawowych praw - mówił Protasiewicz. Jako jedno z działań promowania walki o prawa człowieka przez europarlament Protasiewicz wskazał m.in. ustanowienie Nagrody im. Sacharowa, wręczanej od 1988 r. osobom lub organizacjom, które przyczyniły się do walki o prawa człowieka i demokrację. Wśród tegorocznych finalistów znalazły się skazane na kolonię karną Rosjanki z zespołu Pussy Riot, Aleś Bialacki oraz wspólnie: irański reżyser Dżafar Panahi i irańska adwokatka Nasrin Sotoudeh. Zdaniem Piniora głównymi faworytami do otrzymania wyróżnienia są - poparty we wniosku przez ponad 80 europarlamentarzystów - Bialacki oraz irańscy działacze, którzy zostali nominowani wspólnie aż przez trzy grupy polityczne w PE: socjaldemokratów, liberałów i Zielonych, a także 11 indywidualnych europosłów z prawej strony sceny politycznej. Nagroda w wysokości 50 tys. euro zostanie wręczona 12 grudnia na sesji PE w Strasburgu. Milinkiewicz, który otrzymał Nagrodę im. Sacharowa w 2006 r. podkreślił, że - jego zdaniem - było to wyróżnienie nie dla niego, lecz dla jego rodaków, zwłaszcza dla młodzieży. - Dzięki niej stałem się jednak bardziej rozpoznawalny i myślę, że pomogła też wielu osobom walczącym o wolność. Walka o prawa człowieka i demokrację jest także walką o przyszłość Białorusi - dodał. Poniedziałkowa debata została zorganizowana w ramach odbywającego się we Wrocławiu Tygodnia Niezależnej Kultury Białoruskiej.