Reporterkę RMF powiadomiła o tym zrozpaczona matka 11-letniej dziewczynki, która przypadkowo trafiła na taką właśnie mszę. W to jedno z najciemniejszych miejsc Wrocławia reporterka wybrała się wraz z matką dziewczynki i policją. Na ścianach bunkra widniały napisy o treści satanistycznej, na ziemi stały znicze, które mogłyby świadczyć o odbywających się tam rzeczywiście "czarnych mszach". Jak twierdzi aspirant Sławomir Tuszyński "na pewno jest to rzecz niepokojąca, ale nie aż tak bardzo, żeby społeczeństwo musiało się bać, że na tym terenie dzieje się cos niedobrego" (posłuchaj): Trochę innego zdania jest matka jedenastolatki, trudno się jednak dziwić. Funkcjonariusze obiecali że sprawą się zajmą, a wejście do bunkra niebawem zostanie zamurowane, pytanie tylko czy to rozwiąże problem?