Proceder polegał na wystawianiu fikcyjnych faktur za fikcyjne zakupy i usługi. Wszystkie pieniądze wypłacane przez Polwiert trafiły do kieszeni zarządcy. Prócz niego policjanci zatrzymali też pełnomocnika jednej z zamieszanych w sprawę firm, Jarosława S. Decyzją wrocławskiego sądu obydwaj mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Na początku 2000 roku wojewoda dolnośląski powołał na stanowisko zarządcy komisarycznego PRW Polwiert Eligiusza Sz.. Miał on postawić firmę na nogi dzięki specjalnemu programowi naprawczemu. Sz. odwołano w listopadzie 2001 roku ze względu na niezadowalające wyniki finansowe Polwiertu.