Według doniesień dziennika, policjanci użyli wobec niego paralizatora kilkadziesiąt minut przed śmiercią. Czy to było przyczyną jego śmierci, wykaże śledztwo. Oficjalna wersja policji mówi o zatrzymaniu około godziny 6. na wrocławskim Rynku agresywnie zachowującego się mężczyzny. Rysopisem miał przypominać osobę poszukiwaną w związku z oszustwem - podaje "Gazeta Wrocławska". Mężczyzna zachowywał się na tyle agresywnie, że policjanci użyli paralizatora. Już na komisariacie okazało się, że Igor S. rzeczywiście jest poszukiwany. W trakcie rozmowy zasłabł i osunął się na ziemię. Reanimacja - najpierw prowadzona przez policjantów, a potem pogotowie - nic nie dała - czytamy. "Igor S. to był zdrowy, wysportowany chłopak. Na nic nie chorował" - mówi dziennikowi znajomy rodziny zmarłego. Więcej w "Gazecie Wrocławskiej".