Sąd odrzucił wszystkie trzy apelacje. Nie zgodził się z opinią, że przebieg tragicznych wydarzeń ustalony w pierwszym procesie jest niewiarygodny - choć takiego zdania był obrońca lekarki, który chciał jej uniewinnienia lub ponownego procesu. Adwokat współwinnego mężczyzny również twierdził, że sprawa powinna zacząć się od nowa. Jego zdaniem, na ławie oskarżonych powinien dodatkowo zasiąść mąż zamordowanej, który po śmierci żony otrzymał odszkodowanie. Obowiązujący kodeks karny nie przewiduje jednak takiej możliwości, tym bardziej, że już w początkowej fazie całej sprawy prokuratura umorzyła postępowanie wobec kochanka lekarki, uznając że nie dopuścił się żadnego przestępstwa. Apelację prokuratora, który żądał dodatkowej kary dla obydwojga oskarżonych - pozbawienia ich praw publicznych na 5 lat - również odrzucono.