Zastraszone dzieci nikomu o niczym nie mówiły. Nauczyciele też nie zauważyli niczego, co wzbudziłoby ich podejrzenia. Sprawa wyszła na jaw dopiero wówczas, gdy 13-letni Wojtek zażądał od jednego z kolegów, by ten przyniósł mu z domu grę elektroniczną. Dzieciak nie dał się zastraszyć - powiadomił starszych i w ten sposób o wszystkim dowiedziała się policja. Okazało się, że szkolny terrorysta kradł już od dziewiątego roku życia. Pieniądze oddawał ojcu - na wódkę. Sprawa trafiła do sądu rodzinnego. Marek Jankowski, Karolina Gazda