Poniżana i zbrukana przez okrutnego zwyrodnialca, nie pisnęła ani słowa rodzicom. Panicznie się bała, że okrutny zboczeniec spełni swoje groźby i dobierze się do jej 9-letniej siostry. Wolała cierpieć, niż narazić na niebezpieczeństwo swoją siostrę. Regularny koszmar Niemal pół roku trwała gehenna Eweliny J. z Chrząstawy Wielkiej koło Wrocławia. 14-letnia dziewczynka regularnie była gwałcona przez Łukasza S., mieszkańca tej samej miejscowości. Dzień po dniu, miesiąc po miesiącu koszmar Eweliny stawał się coraz bardziej okrutny. - Gwałcił mnie na polu, gdzieś za jego domem, albo w środku, jak nikogo nie było - opowiada dziewczynka. I tak kilkanaście razy. - Zagroził, że jak powiem o tym komuś, dobierze się do mojej siostry - mówi roztrzęsiona Ewelinka. Bała się o siostrzyczkę Dziewczyna spotkała swojego prześladowcę w czerwcu. Łukasz wyszedł po dwóch latach na wolność. Odsiadywał wyrok za jazdę po pijanemu i spowodowanie wypadku. - Na początku był bardzo miły. Dopiero potem pokazał swe prawdziwe oblicze - opowiada zdenerwowana Ewelina. Łukasz żądał seksu i nie przeszkadzało mu, że Ewelinka ma zaledwie 14 lat. Zagroził, że jeśli się nie zgodzi, dobierze się do Anity, dziewięcioletniej siostry Eweliny. - Mówił, że ją dopadnie i nie będzie miał skrupułów - opowiada dziewczynka. - Anita sama chodzi do szkoły, nie byłaby w stanie się obronić - opowiada przerażona 14-latka. Bojąc się o życie ukochanej siostry, poddała się okrutnemu szantażyście. Wymykała się z domu, aby spełnić żądania zwyrodnialca. - Z każdym tygodniem było coraz gorzej. - Gdy wychodziłam do szkoły, on stał na drodze koło domu i czekał na mnie, wszędzie za mną chodził i kontrolował, co robię - opowiada dziewczynka. Szantaż SMS-em Zastraszona Ewelina próbowała rozmawiać ze swoim oprawcą. - Chciałam go przekonać, aby mnie zostawił w spokoju, że dłużej już nie mogę - przypomina sobie Ewelina. Jednak jej prośby przyniosły odwrotny skutek. Na komórkę dziewczynki zaczęły przychodzić SMS-y z groźbami. "Gdy mnie zostawisz, powieszę się, ale najpierw spalę ci dom" - czyta jeden z SMS-ów dziewczynka. To najłagodniejsza wiadomość od niego. O tych brutalnych nie chce mówić. - Opowiedziałam już prokuraturze, obiecali, że podczas rozprawy nie będą pytać ponownie - mówi Ewelina i chowa twarz w dłoniach. Dwa tygodnie temu dziewczyna po raz kolejny postanowiła spróbować uciec od swojego prześladowcy. - Błagałam, aby mnie zostawił. Wtedy złapał mnie za rękę, uderzył w twarz i znów zaczął się do mnie dobierać. Zaczęłam krzyczeć i udało mi się uciec - opowiada Ewelina. - Raz przyłożył mi nawet nóż do żeber, grożąc śmiercią - dodaje. Rozpłakała się w szkole W końcu maltretowana Ewelinka nie wytrzymała. W szkole przy swoich koleżankach wybuchła płaczem. Postanowiła wszystko opowiedzieć. - Natychmiast poszłyśmy na policję - mówi zapłakana pani Katarzyna (33 l.), mama dziewczynki. Okrutny gwałciciel trafił już do policyjnego aresztu. Grozi mu 12 lat odsiadki. Ten potwór powinien zgnić w więzieniu. Paweł Fąfara