"Day, ut ia pobrusa, a ti pozywai" (Daj, niech ja pokręcę żarna, a ty odpocznij). Tak powiedział do swej żony rycerz (notabene, zhańbił się tym w oczach sąsiadów, gdyż było to zajęcie niegodne mężczyzny). Właśnie to zdanie uznane zostało za pierwsze napisane w języku polskim, a zawarte jest w owej Księdze henrykowskiej - stustronicowej kronice opactwa cystersów, spisywanej w latach 1268-1273 przez opata Piotra, a ukończonej po jego śmierci. - Daje ona bogaty obraz uwarunkowań gospodarczych społecznych i etnicznych XIII-wiecznego Śląska. Szczególną wartość stanowi zapisane w niej pierwsze zdanie w języku polskim - przypomniał wiernym jeden z księży celebrujących niedzielną uroczystą Mszę św. Dzieło to stało się motywem przewodnim inauguracji Dni Dolnego Śląska w Henrykowie. Trwałym elementem owego świętowania stał się na pewno pomnik Księgi henrykowskiej, odsłonięty w parku przyklasztornym, a ufundowany przez m.in. kanał telewizyjny Discovery Historia, organizatora imprezy wraz z Urzędem Marszałkowskim we Wrocławiu, Archidiecezją Wrocławską kilkoma gminami z powiatu ząbkowickiego: Ziębice, Kamieniec i Bardo. - Staramy się być w tych miejscach, gdzie dzieją się ważne rzeczy - mówiła tuż po ceremonii odsłonięcia pomnika dyrektor kanału Barbara Bilińska, osobiście zafascynowana tym miejscem. - Było to niesamowite przeżycie dotknąć księgi napisanej w 1270 roku i postanowiliśmy być tutaj. Nazwa Diskovery Historia zobowiązuje, więc zdecydowaliśmy się dla naszych widzów odkryć Henryków i miejsce, gdzie napisano pierwsze zdanie po polsku. Henryków i opactwo cysterskie jest pierwszym miejscem na Dolnym Śląsku, któremu ten telewizyjny kanał poświęcił taką uwagę. Pomnik można oglądać przy okazji zwiedzania klasztor cystersów. Ci, którzy w niedzielę przyjechali do Henrykowa, mieli wyjątkową okazję posłuchać fragmentów Księgi henrykowskiej, które czytali m.in.: aktorka Emilia Krakowska, językoznawca prof. Jan Miodek, marszałek Dolnego Śląska Marek Łapiński, a także piosenkarka Halina Frąckowiak, która wcześniej wykonała pieśń na cześć ks. kard. Henryka Gulbinowicza z okazji zbliżających się jego imienin. Jakkolwiek duch historii i tradycji żywy był przez cały czas, bowiem w tym okresie można było zwiedzić klasztor i kościół, była to impreza czysto rekreacyjna, aczkolwiek i tu nie zabrakło akcentu przeszłości w postaci np. inscenizacji potyczki z czasów napoleońskich. Jak to się zaczęło? Do Henrykowa konwent cystersów przybył z Lubiąża, w 1227 roku i w tej części Dolnego Śląska powstaje klasztor, który staje się ośrodkiem odgrywającym rolę gospodarczą i kulturalną. W 1810 r. król pruski Fryderyk Wilhelm III zlikwidował opactwo, a jego dobra skonfiskowano. W czasie II wojny światowej budynki klasztorne nie ucierpiały, ale część wyposażenia rozgrabiono i wywieziono. Po wojnie cystersi przejęli dawny kościół i część klasztoru, a pozostałą częścią władało PGR, później utworzono w nich szkołę rolniczą. W1990 r., dzięki staraniom ks. kard. H. Gulbinowicza, obiekt po szkole przejęła Archidiecezja Wrocławska; utworzono w nim oddział Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego, Dom Opieki Społecznej i Katolickie Liceum Ogólnokształcące dla chłopców. mm