Stalowe kraty w oknach, powybijane szyby i zaspawane wejście odstraszają podróżnych. "To nie jest dworzec. To jest ruina" - mówią podróżni. Gmina chce przejąć budynek, a władze PKP chcą go przekazać. Cała sprawa musi być jednak ostatecznie rozstrzygnięta prawne. - Jako prawowity właściciel, chcemy przekazać budynek, ale w przyszłości mogłyby powstać roszczenia naszych następców - tłumaczy dyrektor Zakładu Nieruchomości PKP Barbara Traczykowska. Wymiana dokumentów trwa, a na dworcu w Zgorzelcu nie ma nawet gdzie usiąść.