Zaczęło się od starej stodoły stojącej przy drodze. Budynek w każdej chwili mógł się zawalić, dlatego zdecydowano o jego rozbiórce. Na dwa dni zamknięto ruchliwą drogę, a samochody skierowano przez centrum miasta. Nie spodobało się to przewodniczącemu Rady Gminy w Wiązowie. Na znak protestu kazał on zablokować zastępczą trasę dwoma wozami Ochotniczej Straży Pożarnej. Wojewoda Witold Krochmal uważa, że to jaskrawy przykład przekroczenia kompetencji. Feralnego dnia w Wiązowie sprawa stała na ostrzu noża. Policja była gotowa do użycia siły żeby rozbić blokadę. Dopiero burmistrz miasta wynegocjował jej usunięcie.