Koalicja PO-SLD-PSL dysponująca 20 mandatami w 36 osobowym sejmiku. Pozostali to: dziewięciu radnych z Komitetu Wyborczego Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia i sześciu z Prawa i Sprawiedliwości. - Rafał Jurkowlaniec to manager, który sprawnym zarządzaniem na stanowisku wojewody pokazał wszystko co najlepsze - mówił szef klubu PO Jarosław Charłampowicz, gdy rekomendował Jurkowlańca na marszałka. Inne kluby nie przedstawiły kontrkandydatów. Radny PiS Paweł Hreniak powiedział, że ten zarząd i ten marszałek, to kontynuacja złej polityki PO i PSL z poprzedniej kadencji. Według niego, to zły pomysł, aby osobę, która do tej pory była przedstawicielem rządu - został teraz samorządowcem. - Osoba kandydata nie gwarantuje zmian. Wojewoda nie jest samorządowcem ani osobą, która samorząd rozumie - mówił Hreniak. Dlatego też PiS nie zagłosuje za Jurkowlańcem. Szef klubu SLD Marek Dyduch pytał, czy nowy marszałek mógłby przygotować "swoiste expose" i przedstawić je na następnej sesji. - Chodziłoby o przedstawienie planu działania, ustalenia priorytetów i przedstawienia nam ich - mówił Dyduch. Ostatecznie Jurkowlaniec został wybrany na marszałka 19 głosami koalicjantów (w pierwszej sesji sejmiku nie wziął udziału radny z PSL) przy 10 głosach sprzeciwu i trzech wstrzymujących się. W głosowaniu wzięło udział 32 radnych. Jurkowlaniec już po wyborze pogratulował radnym, że zostali wybrani w wyborach samorządowych i podziękował, że wybrano go na stanowisko marszałka. - To dla mnie zaszczyt, że uznaliście mnie za właściwą osobę do realizacji naszego wspólnego planu, który nazywa się "Dolny Śląsk" - mówił marszałek. Według niego decyzje wyborców dają im jasną wskazówkę, jakiego regionu chcą jego mieszkańcy i jaki sposób zarządzania powinni przyjąć. - Wiemy na pewno, że Dolnoślązacy chcą budowania mostów, dróg, szpitali zgodnie z programem PO. Chcą czuć się bezpiecznie, co podkreśla SLD. Oczekują zrównoważonego rozwoju miast i wsi, na co zwraca uwagę PSL. Wyborcom bliska jest wiara w tradycje i duma z polskiej historii, o czym przypomina PiS - mówił Jurkowlaniec, który w swoim przemówieniu pominął radnych KWW Dutkiewicza. KWW Dutkiewicza pierwszy raz wystawił radnych do sejmiku i od razu został drugą siłą w sejmiku po PO. Mówił, że trzeba też pamiętać, że wyborcy docenili doświadczenie i dorobek marszałków poprzednich zarządów woj. dolnośląskiego, startujących w wyborach samorządowych: Pawła Wróblewskiego i Andrzeja Łosia z ugrupowania Dutkiewicza oraz Marka Łapińskiego z PO. - Mieszkańcy Dolnego Śląska chcą naszej zgodnej współpracy. Ja także chciałbym budować przyszłość naszego regionu z dala od politycznych sporów. Jestem przekonany, że większość radnych czuje podobnie - mówił Jurkowlaniec. Przypomniał, że z wieloma osobami z tego grona współpracował już przy projektach, gdzie podziały polityczne schodziły na dalszy plan. Tu wymienił: projekt Euro 2012, Program dla Odry czy Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych 2008-2011. - Wierzę, że dzięki tym wspólnym projektom Dolny Śląsk wykorzysta szanse, jakie daje mu położenie geograficzne i członkostwo w UE. Moim marzeniem jest to, by za 20 lat Dolny Śląsk był znany w całej Europie jako region silny, nowoczesny i atrakcyjny zarówno dla przedsiębiorców, jak i turystów. Zatarcie różnicy między naszym województwem a zamożnymi regionami Europy Zachodniej jest krokiem do tego, by Dolny Śląsk był jednym z najlepiej rozwiniętych regionów w UE - mówił i natychmiast dodał, że nie ma na myśli wyłącznie obszaru aglomeracji wrocławskiej. Według niego tylko zrównoważony rozwój jest tym, czego Dolny Śląsk potrzebuje teraz najbardziej.