Podczas czwartkowej konferencji prasowej wojewoda Rafał Jurkowalniec zaznaczył, że dopisanie gminy Bogatynia do "listy czternastu" pozwoli m.in. na objęcie zniszczonych terenów szerszym pakietem pomocy, który jest konieczny dla odbudowy zalanych przez wodę miejscowości. - Uznałem, że szkody w gminie są tak duże, że powinna ona otrzymać specjalną formę pomocy - mówił Jurkowlaniec. Pytana o sprawę rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak powiedziała, że ministerstwo czeka na wniosek wojewody. - Biorąc pod uwagę rozmiar zniszczeń wydaje się jednak być uzasadnione objęcie Bogatyni specjalnym programem odbudowy - dodała. Obecnie na zalanych terenach trwa m.in. szacowanie strat, dezynfekcja i odkażanie, odgruzowywanie ulic i oczyszczanie koryt rzek. Do rozbiórki zakwalifikowanych zostało 60 budynków, w tym 30 mieszkalnych i 30 gospodarczych. Wciąż przeprowadzane są także ekspertyzy budowlane mostów i dróg. - Nadal zablokowana jest natomiast droga nr 352 Zgorzelec - Bogatynia, ale jej odbudowa przebiega szybciej, niż planowano i już wkrótce ma się rozpocząć kładzenie spodniej warstwy asfaltu - zapowiedział Jurkowalniec. Jak poinformowało MSWiA ruch komunikacyjny na tej drodze powinien być przywrócony 24 sierpnia tego roku. Część mieszkańców powiatu zgorzeleckiego ma już dostęp do czystej wody pitnej. W pozostałych miejscach m.in. w Bogatyni woda z kranu jest jeszcze zanieczyszczona i nie nadaje się do spożycia. Kolejne badania wody w Bogatyni zostaną przeprowadzone w sobotę. Do czwartku władze samorządowe złożyły zapotrzebowanie na zasiłki dla 1982 rodzin, z czego wypłacono już pieniądze ponad 1,7 tys. rodzinom. Swoje działania na terenach dotkniętych powodzią podsumowali w czwartek przedstawiciele służb mundurowych. W sumie w akcji pomocy powodzianom zaangażowanych było 3631 strażaków, ponad 3,3 tys. policjantów i ok. 800 żołnierzy. Jak powiedział dowódca wojskowego zgrupowania ratowniczego w Bogatyni gen. Mirosław Rozmus, podczas akcji wojsko wykorzystywało samochody ciężarowe, osobowe, łodzie desantowe, spycharko-ładowarki, spychacze, uniwersalne maszyny inżynieryjne, śmigłowce i agregaty prądotwórcze. - Siły te działały w rejonie od Zgorzelca do Bogatyni. Obecnie pododdziały chemiczne prowadzą odkażanie i dezynfekcję zalanych miejscowości. W piątek rozpoczynamy akcję wycofywania żołnierzy z Bogatyni. Na ich miejsce wprowadzimy ciężki sprzęt, który pozwoli m.in. oczyścić główne drogi - mówił Rozmus. Komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej Jarosław Wojciechowski podkreślił, że w Bogatyni zaangażowane były jednostki straży nie tylko z woj. dolnośląskiego, ale również z Wielkopolski, Śląska i Opolszczyzny, a także kadeci i podchorążowie ze szkół pożarniczych. Obecnie na miejscu pozostały już tylko jednostki z powiatu zgorzeleckiego, grupa ratownictwa chemicznego oraz specjalistyczny sprzęt m.in. cysterny i stacje uzdatniania wody. Strażacy swoje straty i koszty podczas akcji wycenili wstępnie na ok. 600 tys. zł. - Mieliśmy zalanych i uszkodzonych kilka pojazdów oraz remiz. Będę rozmawiał z komendantem głównym o możliwości zrefundowania nam tych strat, bo jest to dla nas duży uszczerbek - przyznał Wojciechowski. Na terenie powiatu zgorzeleckiego służbę w czasie powodzi pełniło także ok. 3,3 tys. policjantów, którzy m.in. pilotowali transporty darów, pilnowali porządku oraz miejsc ratowniczych, a także prowadzili akcję informacyjną. - Nie odnotowaliśmy ani jednego przypadku grabieży mienia osób dotkniętych powodzią. To zasługa policjantów, ale również samych mieszkańców, którzy bardzo odpowiedzialnie podeszli do tej kryzysowej sytuacji - powiedział komendant wojewódzki policji Zbigniew Maciejewski. Zapowiedział również, że na czas odbudowy zniszczonych miejscowości na terenach popowodziowych utrzymywane będą silniejsze oddziały policji. Dowódca wojewódzkiego sztabu wojskowego ppłk Jerzy Panas ocenił, że podczas sierpniowej powodzi współpraca między służbami była doskonała. - Zwłaszcza w początkowym okresie akcji, kiedy konieczne było połączenie sił, aby nasze działania były jak najbardziej efektywne - dodał.