Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego mieli wiele zastrzeżeń. Dotyczyły one m.in. wyboru wykonawcy, czyli niemieckiej spółki InterSpa, bez sprawdzenia jej wiarygodności, co miało narazić Wrocław na straty finansowe. Według raportu CBA niemiecka spółka w ogóle nie powinna zostać dopuszczona do inwestycji, bo nie spełniała podstawowych wymogów. Ostatecznie to właśnie z jej winy oddanie do użytku kompleksu rekreacyjnego opóźniło się o rok. Władze miasta stanowczo zaprzeczają, jakoby przy procedurze przetargowej złamano prawo. Co więcej, podważają w ogóle zasadność przeprowadzenia kontroli, której wyniki naruszyły dobre imię Wrocławia. Żądamy przeprosin, a także przekazania 100 tysięcy złotych na rzesz fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową" - mówi reporterowi radia RMF FM Marcin Garncarz z wrocławskiego magistratu. CBA pozostaje przy swoim. Spór rozstrzygną więc sędziowie.