Po 30 minutach kibice zgromadzeni w głogowskiej hali w zdumieniu przecierali oczy, ponieważ to Miedź prowadziła grę i wygrywała różnicą dwóch bramek, dając powody do zadowolenia około 30 - osobowej grupie najwierniejszych fanów z Legnicy. Chrobry w całej pierwszej części spotkania prowadził tylko raz (4:3). W drugiej połowie legniczanie nie spuścili z tonu. W 42 minucie Chrobry wyszedł na prowadzenie (19:18), na szczęście dla Miedzi, po raz ostatni w tym spotkaniu. Po chwili legniczanie zdobyli dwie bramki i nie oddali już prowadzenia do końca meczu. W tej fazie spotkanie świetnie zagrał Michał Adamuszek (na zdjęciu), który łącznie zdobył w całym meczu 9 bramek. Na trzy minuty przed końcem meczu głogowianie niebezpiecznie przybliżyli się na jedną bramkę (24:25). Miedź zdołała jednak rzucić trzy bramki z rzędu i gdy na minutę przed końcem było 24:27 stało się jasne, że punkty pojadą do Legnicy. Świetne zawody po raz kolejny w tym sezonie rozegrał Adamuszek, z którego jednak trener Strząbała w pierwszej połowie korzystał dosyć oszczędnie. To zaskoczyło gospodarzy, którzy ustawili krycie właśnie pod niego. W decyzującej fazie meczu jednak to właśnie "Mysza" przechylił szalę zwycięstwa na stronę legniczan. Klasą dla samego siebie był również Kazimierz Kotliński, do niedawna jeszcze zawodnik Chrobrego. - Nie ukrywam, że zależało mi na tym by zaprezentować się w Głogowie z dobrej strony. Udało mi się odbić kilka ważnych piłek i jestem bardzo szczęśliwy. Zasłużyliśmy na te zwycięstwo - powiedział popularny "Kazik". - To wielki dzień dla całej naszej drużyny. Pokazaliśmy w Głogowie, że każdy w lidze musi się z nami liczyć. Mamy po pierwszej rundzie aż 12 punktów, ale teraz czeka nas o wiele trudniejsza runda rewanżowa. Szkoda, że dziś środa, bo jutro trzeba iść do pracy, a jest co świętować - dodał Piotr Będzikowski. Trener Edward Strząbała promieniał, ale miał ku temu uzasadnione powody. - Jak ktoś uczciwie pracuje, to Pan Bóg mu to wynagradza - wypalił w swoim stylu szkoleniowiec Miedzianki. - Chrobry grał brutalnie, ale my potrafiliśmy im się przeciwstawić. Sprawiliśmy niespodziankę, ale zasłużyliśmy na tę wygraną - dodał Strząbała. - Tak to prawda. Mimo, że Miedź jest wyżej w tabeli ten wynik jest niespodzianką. Przegraliśmy, bo nie trafiliśmy dwóch rzutów karnych. Czeka mnie z męska rozmowa z chłopakami - powiedział nam szkoleniowiec Chrobrego Jarosław Cieślikowski, po czym zaszył się w szatni ze swoją drużyną. Faktycznie rozmowa musiała być poważna, bo drzwi od szatni otworzyły się dopiero po 40 minutach. Pozostałe mecze 11. kolejki rozegrane zostaną rozegrane w sobotę i niedzielę. Miedź na ligowe parkiety wróci dopiero w styczniu, po przerwie spowodowanej występem kadry na Mistrzostwach Europy w Norwegii. Legniczanie w tabeli 1. rundy zajmą w najgorszym przypadku 7. miejsce. Jeśli jednak swoje mecze w weekend przegrają Puławy i Kwidzyn, Miedź przerwę spędzi na 5. miejscu. Bramki dla Miedzi: Adamuszek 9, Szabat 4, Fabiszewski 4, Baturin 3, Żmurko 2, Rosiak 2, Skalski 1, Grębosz 1, Będzikowski 1. Autor: J, kobrem