Weedeater, obok EyeHateGod i Bongzilla, to ścisła czołówka stoner-sludge. Ich dwa pierwsze albumy produkował Billy Anderson, a zeszłoroczny God Luck and Good Speed powstał przy współpracy ze Stevem Albini. O koncertach trójki z Weedeater krążą już legendy. Na zeszłorocznym, wyprzedanym koncercie w ramach festiwalu SXSW pierwsze rzędy okupowali między innymi muzycy Mastodon i Jello Biafra. Stinking Lizaveta to instrumentalne trio z Filadelfii określające swoją ekscentryczną muzykę mianem "doom-jazz". W dorobku mają pięć płyt, z czego najnowszą (Scream of the Iron Iconoclast, 2007) wyprodukował sam Steve Albini. To dzięki niemu swój pierwszy koncert w Europie zagrali w marcu 2004 roku na legendarnej imprezie All Tomorrow's Parties. Ich połamane rytmy przywodzą na myśl Meshuggah w nieco lżejszej, ale równie skomplikowanej odsłonie. Zdecydowanie dla fanów Sabot! Jako support zagra wrocławski zespół We Are Idols. Formacja powstała w 2007 roku i wszystko odbyło się bez żadnych sensacji. Pięciu typów chciało sprawdzić, co by się stało, gdyby Ramones musiało nagrać jakąś płytę Black Sabbath. Po wydaniu zawierającej cztery utwory demówki, We Are Idols zagrali kilka koncertów tu i tam, a obecnie przygotowują się do nagrania 4. kwietnia, godz. 21. Klub Wagon, Wrocław, Plac Orląt Lwowskich 20a. Bilety: 33 zł - przedsprzedaż, 37 - w dniu koncertu.