Życie dzieci nie jest zagrożone. Jednocześnie klinika ograniczyła na tydzień przyjmowanie kobiet rodzących ze względu na pełne obłożenie szpitalnych łóżek. Kierownik działu epidemiologii wrocławskiego Sanepidu Witold Paczosa powiedział w piątek, że ta bakteria charakteryzuje się zwiększoną odpornością na działanie antybiotyków. "Jest to drobnoustrój zaliczany do enterobakteriace, to cała rodzina pałeczek jelitowych. Ponieważ niemowlęta mają niską odporność, może on wywoływać u nich infekcje układu moczowego, czy oddechowego, a nawet powodować np. zapalenie płuc - zaznaczył Paczosa. Dodał, że bakteria mogła się dostać na teren szpitala - została przyniesiona przez osobę odwiedzającą, bądź przez chorego przeniesionego z innej placówki. Pracownicy szpitala zapewniają, że nie ma żadnego zagrożenia dla życia dzieci. Nie są wpuszczani ojcowie, którzy chcieliby zobaczyć swoje dzieci, czy odwiedzić żony. Bez przeszkód mogą wchodzić matki karmiące swoje dzieci, które pozostają na oddziale. Szpital zamknięto dla odwiedzających, aby nie stwarzać dodatkowego zagrożenia. Paczosa podkreślił, że szpital po wykryciu zakażenia zachował się bardzo profesjonalnie i podjął właściwe działania w tym zakresie.