Żaden szpital psychiatryczny ani areszt tymczasowy na Dolnym Śląsku nie chce przyjąć więźnia. Dyrekcje tych placówek nie chcą wziąć za niego odpowiedzialności. Wszyscy tłumaczą, że nie mają odpowiednich zabezpieczeń. - Areszt śledczy z uwagi na stan zdrowia psychicznego podejrzanego odmówił jego przyjęcia. W szpitalu, w którym przebywa obecnie, nie może przebywać z uwagi na brak stosownych zabezpieczeń. Szukamy więc innej placówki leczniczej, w której mogłoby być wykonywane tymczasowe aresztowanie - stwierdziła prokurator Małgorzata Klaus. Mężczyzna przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym we Wrocławiu. Jest tam pilnowany przez 24 godziny przez policjantów. W poniedziałek śledczy będą szukali dla niego w innej placówce psychiatrycznej poza Dolnym Śląskiem.