Prawdopodobnie parasolkę podpalono po godzinie trzeciej rano. Kto i dlaczego właściciel lokalu może się tylko domyślać. Parasol i dywan pod stolikiem nie mógł się zapalić od niedopałka, to było podpalenie. - Przez wiele lat miałam więcej stolików. W tym roku ktoś z urzędu przyszedł i powiedział mi żebym kilka miejsc usunęła, bo jest tam hydrant i w razie czego straż musi dojechać. Wcześniej nikomu to nie przeszkadzało - dziwi się Aneta Nawrocka, właścicielka Pacykarza. Na lokal skarżą się lokatorzy kamienicy. Hałas i gwar wielu się nie podoba. Pacykarz jest czynny do 24. - Zdarzało się nawet, że ktoś wyrzucał jakieś brudy na stoliki, już nie wspomnę o niszczeniu kwiatków bo to zdarza się bardzo często. Ale podpalenie? -dodaje Nawrocka. Problemy z wandalami ma również dyrektor Galerii Sztuki. - Miesiąc temu ktoś wyciął 100-letnią mosiężną rurę. Zdarza się, że witryny Galerii są popękane. Nagminnie niszczona jest konstrukcja na której informujemy o wydarzeniach przed Galerią Srebra Pod Przepiórczym Koszem. Jest to przykład wandalizmu w centrum miasta - powiedział Zbigniew Kraska, dyrektor Galerii Sztuki w Legnicy. Co w tym czasie dzieje się z monitoringiem miejskim. W Legnicy działa 14 kamer. Czy któraś z nich zauważyła płonącą parasolkę? -W tym czasie była awaria lub zanik przesyłu sygnału. To jest wyjątkowy przypadek- informuje Andrzej Srzedziński, Komendant Straży Miejskiej w Legnicy. Policja ustala przyczyny zdarzenia. Autor: ps