Walczył o życie, a straż nie mogła dojechać. Film niesie się w sieci
Ponad pół miliona wyświetleń zebrało nagranie opublikowane przez OSP w Boguszowie. To film z akcji - w mieszkaniu trwała walka o życie mężczyzny, tymczasem wóz strażacki nie był w stanie dojechać na miejsce z uwagi na zaparkowane samochody. Strażacy wystosowali specjalny apel, a materiał wywołał w komentarzach ogromne poruszenie.

W skrócie
- Strażacy z Boguszowa nie mogli szybko dotrzeć do mężczyzny walczącego o życie przez zablokowaną ulicę.
- Nagranie z ich akcji rozprzestrzeniło się w sieci, wywołując gorącą dyskusję o parkowaniu aut.
- Strażacy apelują o zostawianie przejazdu dla służb ratunkowych, aby nie utrudniać akcji.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Funkcjonariusze zostali wezwani domieszkania przy ul. Tetmajera, aby pomóc mężczyźnie, u którego doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
Na zamieszczonym w sieci filmie widzimy, jak strażacy z trudem przejeżdżają wąską uliczką między zaparkowanymi po obu stronach ulicy samochodami.
"Nie ma czasu się przeciskać" - czytamy w komentarzu zamieszczonym na filmie.
Wezwani do zdarzenia strażacy zdecydowali, że do mieszkania dotrą pieszo. Na nagraniu widzimy mężczyznę, który wyskakuje z wozu strażackiego i z defibrylatorem w ręku biegnie ulicą. Chwilę później podąża za nim kolejny strażak.
"W wypadku zatrzymania krążenia każda sekunda się liczy. Utrudniony dojazd może wydłużyć czas dotarcia ratowników, a tym samym obniżyć szanse poszkodowanego" - podkreślili funkcjonariusze w poście dotyczącym zdarzenia.
Boguszów. Strażacy zamieścili nagranie z interwencji
Wstawione przez OSP Boguszów nagranie obejrzano ponad pół miliona razy; zebrało kilkaset komentarzy.
"Powinna być ustawa że zatarasowane drogi pożarowe straż może taranować i użyć wszelkich sposobów na usunięcie aut z drogi bez jakiejkolwiek odpowiedzialności" - pisał jeden z użytkowników.
Podobny apel znalazł się w drugim najbardziej popularnym komentarzu: "Służby ratunkowe powinny mieć możliwość taranowania przeszkody w takich sytuacjach, o ile to nie generuje żadnego ryzyka dla ludzi".
Ostatecznie strażacy podjęli resuscytację krążeniowo‑oddechową (RKO) z użyciem defibrylatora. Niedługo później na miejsce dotarł zespół ratownictwa medycznego, który przejął prowadzenie RKO.
"Parkujcie z rozwagą i zostawiajcie swobodny przejazd dla pojazdów ratowniczych. Wasze dobre nawyki mogą uratować komuś życie" - apelują strażacy.











