Przechodząc obok bloków mieszkalnych przy ulicy Obrońców Pokoju w Głogowie możemy zobaczyć czarne flagi z napisem "Protest" zawieszone na oknach. To cywilni mieszkańcy lokali należących do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, którzy od miesięcy walczą o prawo do wykupu mieszkań i nie zgadzają się na eksmisje. Tej z kolei chce agencja wojskowa. Władze miasta, które wynajmują lokale od wojska dostały już dokumenty, na mocy których lokatorzy, którym pod koniec stycznia bieżącego roku skończyły się pięcioletnie umowy najmu mają opuścić mieszkania. Cywilni mieszkańcy bloków wojskowych nie chcą się jednak na to zgodzić. Twierdzą, że poprzednie władze obiecały im możliwość wykupu lokali po preferencyjnych cenach. Sytuacja jest trudna. Co rusz pojawiają się nowe pomysły na jej rozwiązanie, ale wszystko to może rozłożyć się w czasie, a kolejne umowy tracą ważność. Problemem tym władze miasta zajmują się od ubiegłego roku. Niestety rozmowy prowadzone z WAM-em nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wojsko chce odzyskać lokale i zgodnie z prawem nakazuje ich opróżnienie. Władze Głogowa zaproponowały wybudowanie lokatorom mieszkań w ramach Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Gmina gotowa jest na oddanie działki i wkładu własnego w wysokości do 30 procent. W takim przypadku przyjęto dwa możliwe warianty. Pierwszy z nich to zaciągnięcie kredytu komercyjnego na budowę bloku. To jednak spowoduje wzrost opłaty czynszowej, w porównaniu z innymi blokami wybudowanymi na zasadach TBS-u. Druga możliwość to zwrócenie się do rządu o dofinansowanie kredytu na budowę. O ile pierwsza ze złożonych propozycji nie bardzo spodobała się lokatorom bloku przy ulicy Obrońców Pokoju, o tyle druga, w razie ich rezygnacji z mieszkania, mogłaby zapewnić dach nad głową osobom, które czekają cierpliwie w kolejce na swoje M. Jeżeli te rozwiązania zostaną wprowadzone w życie na mieszkania trzeba będzie czekać, i tu też dwie możliwości - optymistyczna - koniec przyszłego roku, a ta druga - dwa lata oczekiwania na lokal. Niestety władze Głogowa kategorycznie odrzucają możliwość przyznania lokali komunalnych lub mieszkań TBS poza kolejnością. Na ulice albo do Ratusza W walce o dach nad głową mieszkańców wojskowego bloku wspierają samorządowcy. W Sejmie trwają pracę nad zmianami w ustawie o zakwaterowaniu sił zbrojnych. Jeżeli dojdą do skutku, możliwe, że lokatorzy zajmujący takie lokale będą mieli prawo ich wykupu, to jednak może trwać i trwać. Jak na razie Głogowianie borykający się z problemem mogą złożyć wnioski o przedłużenie umowy najmu. Każdy z nich zostanie osobno rozpatrzony. Po wstawiennictwie posłów Ministerstwo Obrony Narodowej wydało oświadczenie, w którym zapewnia, że do czasu rozpatrzenia tych wniosków nie będzie żadnej eksmisji z mieszkań, jednak dotyczy to w szczególności mieszkańców, którzy są w trudnej sytuacji życiowej. Sami lokatorzy również nie pozostają bierni. Oprócz akcji informacyjnych założyli stowarzyszenie, które ma wspierać ich w dążeniach do uzyskania praw lokatorskich. Członkowie stowarzyszenia "Komitet obrony Mieszkań" zapowiadają, że za nic nie dadzą się wyrzucić z zajmowanych lokali. O swoje przysłowiowe cztery ściany będą walczyć do końca, a jeżeli to nie przyniesie skutków, jak zapowiadają, zamieszkają w Ratuszu. Stowarzyszenie znalazło poparcie w Związku Zawodowym Sierpień 80 oraz Polskiej Partii Pracy. Patryk Kosela z Sierpnia 80 zapowiada, że jeżeli problem nie zostanie rozwiązany, ludzie będą demonstrować na ulicach Warszawy. I tu mowa nie tylko o mieszkańcach Głogowa, ponieważ z podobnymi problemami boryka się wielu ludzi w naszym kraju. Faktem jest, że jeżeli wnioski złożone do MON zostaną rozpatrzone negatywnie, a po wezwaniu, w ciągu trzydziestu dni lokale nie zostaną opróżnione, miasto będzie musiało ponieść koszty czynszu w wysokości 200 procent. Jeśli lokatorzy nie opuszczą mieszkań opłaty te przejdą na nich samych. Ewa Chojna