W Wałbrzychu, w tamtejszej Specjalnej Strefie Ekonomicznej Toyota już buduje swoją fabrykę skrzyni biegów. Nie brakuje tam wykwalifikowanych pracowników, których płace mogą być niższe niż gdziekolwiek indziej, zaś władze miasta robią wszystko by zachęcić japońskich inwestorów. Rzecznik urzędu miejskiego Marek Szeles mówi, że do tej pory współpraca układała się wzorcowo. - Świadczy o tym choćby doprowadzenie do działki, gdzie ma powstać fabryka skrzyni biegów, dwupasmowej drogi w bardzo krótkim czasie, uzbrojenie tej działki, pomoc we wszystkich kłopotach, które związane są z budowaniem. Te układy między nami a Japończykami układają się bardzo dobrze - powiedział RMF Szeles. Fabryka ma dać pracę od 2-4 tys. ludzi. Bezrobocie w mieście sięga 24 procent. Wartość inwestycji szacuje się na 1,5 miliarda euro. Fabryka ma produkować 300 tys. samochodów rocznie; mają to być małe, tanie samochody, kosztujące około 5- 6 tys. euro. Konkurencja jest ogromna, ciekawe propozycje koncernom złożyły na przykład Francja, Czechy i Węgry. Fabrykę widziałoby u siebie jeszcze kilka innych polskich miast, np. Jelcz koło Wrocławia. Wiceprezes wałbrzyskiej strefy ekonomicznej Jarosław Witkowski zaznacza jednak, że najważniejsze jest by inwestycja w ogóle trafiła na Dolny Śląsk bo skorzysta na tym cały region. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Dodajmy, że w samym Wałbrzychu już działają firmy produkujące podzespoły do samochodów, a w niedalekiej przyszłości mają powstać kolejne.