Chłopak oferował do sprzedaży akcesoria komputerowe, jednak za zaliczeniem pocztowym wysyłał bezużyteczne przedmioty. Robił to dość sprytnie. Waga przesyłki nigdy nie budziła podejrzeń. Odbiorcy płacili i dopiero w domu dowiadywali się, że zamiast twardego dysku kupili na przykład stary magnetofon komputerowy. Na razie policja wie o 7 osobach, które padły ofiarą takiego oszustwa. Każda z nich straciła po kilkaset złotych. Wałbrzyscy policjanci pracujący nad tą sprawą jeszcze wczoraj zapowiadali, że na stronach internetowego domu Allegro, gdzie prowadzone były wszystkie licytacje, ukaże się komunikat o sposobie działania naciągacza. To pozwoliłoby znaleźć jeśli nie wszystkie to przynajmniej większość jego ofiar. Do tej pory jednak takiej informacji nie ma. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Marka Jankowskiego: