Grupa opozycjonistów wytacza ciężkie działa przeciwko staroście. Twierdzą, że podpisując niekorzystne umowy z firmą, która pisała wnioski na remonty dróg, nie zabezpieczył interesów powiatu i tym samym naraził go na niemałe straty. Inne zarzuty to m.in. tolerowanie niekompetentnych członków zarządu, czy nieprzygotowanie starostwa do pozyskiwania unijnych środków. - To nie są jedyne uchybienia ze strony starosty. Na pewno poruszymy także sprawę powiatowych dróg i ich stanu - mówiła podczas konferencji prasowej Krystyna Herman, szefowa klubu radnych SLD. Platforma murem za Skrętkowiczem? Przypomnijmy. Kilka tygodni temu okazało się, że wszystkie cztery wnioski o unijne dotacje na remonty dróg złożone przez powiat wałbrzyski przepadły. Ich autorem była tarnowska firma Hektor (wcześniej pisała także wniosek o dofinansowanie remontu IV LO, który także nie uzyskał dofinansowania). Jak się okazało w minionym tygodniu, starostwo zapłaciło tym razem Hektorowi ponad 140 tys. zł za wnioski, z których powiat nie otrzyma ani złotówki. Wieść o tym tak rozjuszyła opozycyjnych radnych, że w piątek złożyli w biurze rady powiatu wniosek o odwołanie Augustyna Skrętkowiczaz funkcji starosty. To pierwsza taka próba w tej kadencji. - Dziwię się, że dopiero teraz złożono taki wniosek. To świadczy albo o słabości opozycji albo o tym, że ten zarząd jednak dobrze pracuje - starosta. Pod wnioskiem podpisało się ośmioro radnych (6 SLD, 2 WWS). Jak twierdzi jeden z nich, Longin Rosiak, w rozmowach kuluarowych drugie tyle deklaruje, że skreśli krzyżyk za odwołaniem starosty (głosowanie jest tajne). łanie starosty jest równoznaczne z odwołaniem całego zarządu powiatu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że w klubie Platformy Obywatelskiej zostanie wprowadzona dyscyplina głosowania. Czy poskutkuje? Przekonamy się podczas najbliższej sesji rady powiatu. Zanim jednak to się stanie, starosta chce upublicznić raport speckomisji, która miała zbadać, kto odpowiada za to, że cztery wnioski na drogi przepadły. Nie wiadomo tylko jeszcze, czy dziennikarze otrzymają jego pełną wersję i czy dowiedzą się, kto personalnie jest odpowiedzialny za błędy. Starosta zdradził nam, iż z ustaleń komisji wynika, że niektórym pracownikom "można zarzucić niedbałość". Przyznał też, że umowa z Hektorem mogła lepiej zabezpieczać interesy powiatu. - Wyciągniemy z tego wnioski na przyszłość - zapewnia Skrętkowicz. - To oznacza narażenie powiatu na ewidentne straty - przekonuje z kolei radny Robert Ławski, któremu raportu nie udostępniono.