Wyposażeni w oskardy, łopatki, ogrodnicze zgrzebła, również inne wymyślne urządzenia zameldowali się w sobotnie popołudnie na drugich Międzynarodowych Mistrzostwach w Poszukiwaniu Minerałów. Najwięcej osób zawitało z Dolnego Śląska, nie zabrakło jednak reprezentantów innych regionów kraju - Mazowsza, Górnego Śląska czy Wielkopolski. Wśród kopaczy i widzów było też słychać język czeski oraz francuski. - Mamy zapisanych 21 drużyn, poza tym sporą liczbę zespołów dziecięcych. Każda ma za zadanie na wylosowanej działce znaleźć jak najwięcej kamieni szlachetnych i półszlachetnych - tych najcenniejszych i największych: agatów, jaspisów, fluorytów - informuje Irena Foremnik, dla której satysfakcja jest to, iż wśród kopaczy znalazła się spora grupa ubiegłorocznych uczestników plenerowej imprezy. Burmistrz Stronia Śląskiego Zbigniew Łopusiewicz był w gronie tych, którzy dopingowali wytężających wzrok amatorów niecodziennej przygody. - Te mistrzostwa są doskonałą okazją do wypromowania drugiej wielkiej imprezy, która już w najbliższą sobotę odbędzie się w Kletnie, chodzi o "Lato Jaskiniowców". Tym sposobem staramy się zwrócić uwagę na naszą gminę, zachęcić mieszkańców różnych stron kraju oraz gości z zagranicy do tego, by do nas zawitali - argumentuje włodarz. W gronie poszukiwaczy minerałów znalazł się wrocławianin Piotr Marecki. Uległ namowie kolegi, który w poprzednim roku startował w tych mistrzostwach: - Zostałem dokooptowany do drużyny niemal w ostatniej chwili. Pi razy drzwi wiem, czego mam szukać. Na pewno "jeżyków" i "gwiazdek", przede wszystkim dobrej zabawy i humoru. I tego naprawdę nie zabrakło na kletnieńskim zboczu, gdzie za rok znowu dojdzie do wielkiej frajdy dla kopaczy - zawodowców i amatorów, dużych i małych. (bień)