Jak poinformował kierownik ośrodka w Czarnej Górze Arkadiusz Witkowski, pomysł połączenia kilku ośrodków jednym karnetem zrodził się już kilka lat temu, ale poszukiwania zainteresowanych tym rozwiązaniem były bardzo trudne. - W Polsce wciąż niestety w znacznej mierze panuje myślenie z poprzedniej epoki. Swoisty izolacjonizm ośrodków nie wyszedł na dobre naszej branży turystyki zimowej. Teraz na szczęście obserwujemy pewną odwilż, jednak wiele jest jeszcze w tej kwestii do zrobienia. Liczymy, że wspólny karnet pokaże wielu naszym kolegom, że warto działać wspólnie - podkreślił kierownik. Wspólny karnet będzie obowiązywał na Czarnej Górze oraz w ośrodkach Winterpol w Karpaczu i Zieleńcu. Do dyspozycji narciarzy i snowboardzistów oddanych zostanie w sumie 20 km tras, 7 wyciągów krzesełkowych , 10 orczykowych i talerzykowych oraz 6 taśm bieżnych dla dzieci, a także 2 snowparki. Zdaniem przedstawiciela Winterpolu Grzegorza Głoda, wspólny karnet pomoże w lepszej promocji regionu. - Wciąż niestety musimy się mierzyć się z mylnym przeświadczeniem, że w Czechach jest lepiej i taniej. Tymczasem poziom oferowanych usług jest taki sam, natomiast ceny po naszej stronie granicy są zdecydowanie niższe, nie biorąc nawet pod uwagę kosztów dojazdu - tłumaczył. Na podobne rozwiązanie będą musieli jeszcze poczekać narciarze jeżdżący w innych częściach kraju. Tomisław Bruzda z ośrodka narciarskiego w Puławach k. Rymanowa w Beskidzie Niskim przyznał, że rozmowy ws. utworzenia wspólnego karnetu były prowadzone przez właścicieli kilku ośrodków, ale nie przyniosły rezultatu. - Wprowadzenie wspólnego karnetu oznacza powstanie we wszystkich ośrodkach jednego systemu ich sprzedaży. Koszt jego wprowadzenia wyniósłby ponad 100 tys. zł w każdym ośrodku, jest to jednak spory wydatek dla właścicieli tras narciarskich. Myślę jednak, że do sprawy wrócimy w przyszłym roku - dodał Bruzda. Wspólnego karnetu zabraknie także na Podhalu, ale region kusi narciarzy nowymi trasami zjazdowymi. Nowa stacja narciarska ma zostać otwarta w miejscowości Suche k. Zakopanego, a wokół niej udostępni się trzy trasy narciarskie. Narciarze będą mogli skorzystać z kolei krzesełkowej o przepustowości 2 tys. osób na godzinę, która ma niemal kilometr długości. Z górnej stacji nowego wyciągu będzie można przejechać na istniejący stok na Harendzie. Tam też ma powstać drugi wyciąg krzesełkowy. Dopiero w przyszłości obie te stacje mają mieć wspólny skipass. Na narciarzy w zbliżającym się sezonie, czeka także zmodernizowana kolej krzesełkowa w Małem Cichem. Tam czas przejazdu czteroosobowym krzesełkiem zostanie skrócony z 12 do 5 minut, dzięki mechanizmowi wyprzęgania poszczególnych wagoników na dolnej i górnej stacji. O nowy wyciąg powiększy się też stacja narciarska w Jurgowie. Wspólnego karnetu nie będzie także w Beskidach, ale tam ośrodki starają się przyciągnąć gości promocjami i inwestycjami. - W Szczyrku narciarze, którzy wykupią w uczestniczących w akcji promocyjnej hotelach siedem noclegów od 5 do 12 stycznia, będą mogli wybrać jeden darmowy, sześciodniowy karnet spośród dwóch ośrodków na trasy Centralnego Ośrodka Sportu z koleją linową na Skrzyczne lub Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego "Czyrna-Solisko" - powiedziała Sabina Bugaj ze szczyrkowskiego samorządu. Sporo zmian czeka na narciarzy na Złotym Stoku w Istebnej. Z myślą o nich właściciele przygotowali nowe wyciągi, dwie kolejne trasy, wydajniejszy system naśnieżania, trzykrotnie więcej miejsc parkingowych i nowe zaplecze gastronomiczne. Największą inwestycją była budowa "kanapy", sześcioosobowej kolei linowej, która zastąpiła wysłużony orczyk. W Bielsku-Białej na północnym stoku Dębowca powstanie przed zimą między innymi kanapowa kolej linowa i dwie trasy narciarskie: główna, na której znajdą się także przeszkody dla snowboardzistów, oraz szkoleniowa.