Legnica nie spełnia tych warunków. Innych także. Z czym do ludzi? Z czym do Europy? Tylko tak można skwitować propagandową akcję ludzi z legnickiego Ratusza, którzy wstawili Legnicę na listę miast-kandydatów na bazy treningowe dla europejskich reprezentacji piłkarskich. Tymczasem realia są takie, że Legnica nie spełnia żadnych warunków, które stawiają władze europejskiej unii piłkarskiej. Weźmy je pod lupę. Hotelowi Qubus brakuje jednej gwiazdki, a jak mu się uważniej przyjrzeć to i tą czwartą dostał na kredyt. Legnicki obiekt to bardziej centrum konferencyjne w chłodnym skandynawskim stylu, niż hotel z prawdziwego zdarzenia. Z ciasnego parkingu nie ma nawet windy, którą można dostać się do wnętrza, o czym wiedzą wszyscy obładowani walizkami, zmuszeni do pokonania stromych schodów. Z Legnicy nie da się w zgodzie z przepisami ruchu drogowego (a tylko tak liczy się czas dojazdu) dojechać w godzinę autobusem na międzynarodowe lotnisko we Wrocławiu. I tego nic nie zmieni, chyba żeby na czas mistrzostw zmienić ustawę o ruchu drogowym. Wszelkie gadanie o konwoju policyjnym, który pozwoli obejść przepisy i dojechać na lotnisko szybciej, nie zmieniają faktu, że warunki postawione przez UEFA są inne. Miasto - baza treningowa musi posiadać nie tylko pełnowymiarowe boisko piłkarskie spełniające standardy UEFA (stadion Miedzi ich nie spełnia, ale to - od biedy - dałoby się nadrobić), ale także minimum dwa boiska treningowe, w tym jedno oświetlone i ze sztuczną nawierzchnią. Nie znam nawet takich planów. O stadionie Miedzi w parku można powiedzieć tylko jedno, co jest pewne. Nie ma parkingu, a co gorsze, nie ma nawet miejsca, by taki wybudować. Marnym pocieszeniem dla legniczan będzie to, że warunków postawionych przez europejskie władze piłkarskie nie spełniają także Lubin, Polkowice i Głogów. Autor: Grzegorz Żurawiński