Lokalna społeczność, za sprawą towarzystwa miłośników miasta, na 1 września br. zapowiada odsłonięcie pamiątkowej tablicy. Kawaler Orderu Virtuti Militari za udział w wojnie polsko-bolszewickiej, odbiorca odznaczeń rumuńskich i litewskich major Józef Szerwiński w roku 1939 był szefem Sztabu Obrony Wybrzeża. Zanim awansował na to stanowisko, przeszedł wojsko austriackie, wstąpił do armii Piłsudskiego, stawiał czoła bolszewikom. Te fakty ustalił Edward Wojciechowski - prezes Towarzystwa Miłośników Polanicy Zdroju po tym, gdy ktoś przypadkiem zapytał go, czy może coś powiedzieć o osobie, której mogiła znajduje się na miejscowym cmentarzu. - Zacząłem rozpytywać i okazało się, że dziś w Polanicy była to postać nieznana. Dlatego też z szefem kłodzkiego obwodu byłych AK-owców odwiedziliśmy nekropolię, ustaliliśmy datę zgonu J. Szerwińskiego i zaczęły się poszukiwania faktów. W polanickim Urzędzie Stanu Cywilnego znalazł się akt zgonu jeszcze tajemniczej postaci. - Ale dał kolejny impuls. Okazało się, że major mieszkał w Milanówku pod Warszawą. Skontaktowałem się z prezesem tamtejszego stowarzyszenia miłośników miasta. Obiecał pomóc - relacjonuje E. Wojciechowski. Wspólnie z Tytusem Wyczałkiem wysłali zapytanie do Centralnego Archiwum Wojskowego. A przed dwoma miesiącami odezwał się telefon. - Zadzwoniła pani podająca się za córkę pana Szerwińskiego. Podała swój wrocławski adres. Wspólnie z p. Tytusem i księdzem prałatem Antonim Kopaczem odwiedziliśmy tę kobietę. Wiele od niej dowiedzieliśmy się, przekazała nam też pamiątki po ojcu: mapy sztabowe, raporty, rozkazy, opisy jego wojskowych działań, wykaz poległych żołnierzy. Wszystko to ujęte kaligraficznym pismem - dodaje prezes TMPZ. Szef Sztabu Obrony Wybrzeża po roku 1939 przebywał w oflagu. Później znalazł się za granicą, skąd zapewne go ściągnięto. Pracował w Ministerstwie Handlu Zagranicznego, był wiceprezesem PSS w Milanówku. Krótko dzierżył tekę inspektora w Dolnośląskim Zespole Uzdrowisk w Szczawnie Zdroju, gdy prezesem wszystkich uzdrowisk był Edward Osóbka-Morawski. W poprzednim ustroju chyba nie znano jego przeżyć... - Major zmarł na zawał serca w polanickim sanatorium nr 2 w roku 1952. Tak przynajmniej poinformował ówczesny dozorca - dzieli się wiadomością E. Wojciechowski. - Rodzina zdecydowała o jego pochówku tutaj, gdyż już w tym czasie była obserwowana. W zorganizowaniu pogrzebu pomógł jej ówczesny szef kombatantów Kazimierz Rusinek, który był podkomendnym majora. Pierwszego września br., w 70-rocznicę wybuchu II wojny światowej na grobie szefa Sztabu Obrony Wybrzeża odsłonięta zostanie tablica pamiątkowa. bień