Szał zakupów dotyka każdego, zwłaszcza przed świętami. Kolorowe reklamy kuszą niskimi cenami i ogromnymi promocjami. Czy naprawdę okazje są tak duże? Czy może sklepy wykorzystują klientów, którzy kupują coś, nie porównując cen i wierząc, że napis "promocja" oznacza, iż jest on tańszy? Sprzedawcy wykorzystują niewiedzę nabywców oraz to, że przed świętami wielu z nich nie ma głowy i czasu na spokojne zakupy z kartką w ręku. - Każdy powinien uważnie patrzeć na ceny poszczególnych produktów - mówi pani Wanda Jabłońska. - Bardzo często rzeczy, które sprzedawane są w promocji, nie są tańsze, a czasem nawet droższe. Jeden z naszych czytelników poinformował nas, że wiele promocji zawiera tzw. "kruczki". Robiąc zakupy w jednej z sieci sklepów otrzymał kupon, uprawniający do 5% zniżki przy kolejnych zakupach. Jak się okazało, kupon obowiązywał tylko wtedy, gdy klient zakupi produkty powyżej pewnej kwoty. A takiej informacji nie uzyskał otrzymując kupon, więc za zakupy zapłacił bez zniżki, otrzymując...kolejny kupon. - Często ciężko nam kontrolować wydatki, kiedy robimy przedświąteczne zakupy - dodaje pani Wanda. - Pewnie dlatego, że kiedy kupujemy więcej produktów, trudniej nam liczyć każdą wydaną złotówkę. Najtrudniej odmówić kupna czegoś dziecku. Maluchy są zafascynowane kolorowymi i połyskującymi przedmiotami. A napis "promocja" czy "wielka okazja" automatycznie przekonują je, o słuszności próśb skierowanych do rodziców czy dziadków. Pamiętajmy więc o tym, żeby podczas zakupów znaleźć chwilę na kontrolę cen. Rozważne zakupy popłacają. Karolina Wieczorek