Pani Maria miała wyznaczony termin porodu na koniec listopada. W poniedziałek, kilka minut po szóstej, gdy jechała pociągiem REGIOekspres "Bolko" Wrocław - Lublin, poczuła, że "coś jest nie tak", udała się więc do toalety. Okazało się, że jej córka postanowiła przyjść na świat trochę wcześniej... Na szczęście pani Maria zachowała zimną krew. "Nie miałam już wyboru. Wiedziałam, że muszę urodzić sama. Nie miałam już nawet jak zawołać kogoś do pomocy - powiedziała portalowi GazetaWroclawska.pl. Poród był błyskawiczny, pani Maria sama rozerwała pępowinę, owinęła dziewczynkę w bluzę i wyszła z toalety. Konduktor, który zobaczył zakrwawioną kobietę na korytarzu pociągu, zaczął krzyczeć. Uspokoił się dopiero wtedy, gdy pani Maria wytłumaczyła mu, że nic jej nie jest - po prostu urodziła dziecko. Świeżo upieczona mama wraz z córką zakończyły swoją podróż w Oławie, gdzie trafiły do szpitala. Tamtejsi lekarze przyznają, że "to był najbardziej nietypowy poród, z jakim mieli w ostatnim czasie do czynienia" - donosi portal GazetaWroclawska.pl. Mała Kinga czuje się dobrze. Przewozy Regionalne zapewniają, że dziewczynka do 26. roku życia Kinga będzie jeździć wszystkimi ich pociągami za darmo! Źródło: TVN24/x-news oprac. emi