Padające od kilku dni deszcze doprowadziły do podtopień w wielu regionach kraju. Ich skutki usuwane są na Dolnym Śląsku, Podkarpaciu, Opolszczyźnie i w Małopolsce. Na Podlasiu po gwałtownych burzach kilka tysięcy domów było odciętych od prądu. Jak donosi reporterka radia RMF FM Agnieszka Burzyńska, która wysłuchała konferencji IMGW, deszcze i burze mają opuścić Polskę dopiero za sześć dni. Posłuchaj relacji: Jak donosi reporter RMF FM Maciej Stopczyk, prognozy meteorologiczne dla Dolnego Śląska nie są najlepsze. Przelotne, ale intensywne opady potrwają do jutrzejszego poranka. Na szczęście w nocy padający w regionie deszcz mocno stracił na sile. W efekcie poziom wód w rzekach przestał rosnąć. Wciąż jednak w kilkunastu miejscach na rzekach wodowskazy pokazują przekroczenia stanów alarmowych, podtopionych jest też kilkaset budynków na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie - między innymi w miejscowościach Marciszów, Stare Bogaczowice i w Jeleniej Górze. Tam władze zdecydowały o wprowadzeniu pogotowia przeciwpowodziowego na wypadek, gdyby dzisiaj sytuacja miała się jeszcze pogorszyć. Powoli wraca do normy sytuacja w Strzelcach, jednej z miejscowości najbardziej dotkniętych podtopieniami na Dolnym Śląsku. Do rana mieszkańcy walczyli z wodą, która wdzierała się do domów. Ogromne są straty na polach. Wypompowaniem wody z zalanych pomieszczeń zajęli się strażacy. Posłuchaj relacji Macieja Stopczyka: - Apteka zalana, ośrodki zdrowia zalane... Walka trwała do trzeciej rano, ale poddaliśmy się, bez sensu... Zostało parę domów niezalanych. To jest taki mały kataklizm - mówili mieszkańcy naszemu reporterowi: Posłuchaj relacji: Prawie pół tysiąca razy interweniowała natomiast małopolska staż pożarna, usuwając skutki wczorajszych ulew. Największe szkody woda wyrządziła w okolicach Myślenic. Nie wszędzie udało się już posprzątać po powodzi. Strażacy wypompowali wodę z piwnic i garaży, ale nawet kilka miesięcy zajmie naprawa zniszczonych dróg i mostów oraz zatkanych przepustów. Trudna jest sytuacja w okolicach Gromnika. Tam po nocnych opadach deszczu podtopionych jest 50 budynków, a kilkaset metrów dróg uszkodzonych. Ponad 50 gospodarstw podtopiła również rzeka Uszwica niedaleko małopolskiego Brzeska. Rzeka w kilku miejscach przekroczyła stan alarmowy. Uszkodziła drogę powiatową i zalała piwnice. Posłuchaj relacji: Strażacy pracują także w Gorlicach, Tarnowie, Miechowie i Borzęcinie. Nieco lepiej jest na Podkarpaciu. Udało się ochronić domy w miejscowości Kańczuga, gdzie przez wał przelewała się rzeka Mleczka. Opada również woda w Strugu na południu Rzeszowa. Niebezpiecznie podnosi się jednak poziom Wisłoka w okolicach Jasła. Prognozy dla Małopolski i Podkarpacia nie są optymistyczne: dzisiaj ma jeszcze padać, jutro krótka przerwa, ale deszcze wrócą w piątek. Nadal rośnie poziom wód w rzekach Śląska. W nocy nieznacznie został przekroczony stan ostrzegawczy na Wiśle w Jawiszowicach, na Gostyni w Bojszowach oraz na Brynicy. Rzeki nadal będą wzbierać, bo zapowiadane są dalsze opady deszczu. Na wysokości miejscowości Kruszyna pod Częstochową na pobocze jezdni osunęła się skarpa. To również efekt ulewy. Na długości 300 metrów ruch puszczony jest tylko jednym pasem. Mieszkańcy Podlasia zmagali się natomiast od wczoraj z awariami energetycznymi po burzach. Bez prądu pozostawało rano półtora tysiąca domów. Do dużej awarii doszło między innymi w okolicach Białegostoku. Podlascy strażacy musieli od wczoraj interweniować w sumie 160 razy. Wyjeżdżali do zalanych piwnic i poprzewracanych na drogi drzew. W nocy burze doszły zaś nad województwo warmińsko-mazurskie. Tam obyło się jednak bez większych strat - straż pożarna zanotowała zaledwie kilka przewróconych drzew i zalanych piwnic.