Zamierzał prowadzić tam działalność kulturalną. Nic z tego. Radni z Wołowa poczuli się obrażeni nazwą organizacji - informuje "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska". - Mam pomysł, żeby stworzyć coś, co jest alternatywą dla miejskich aglomeracji. Pod ten projekt powołaliśmy stowarzyszenie "Ale Wiocha" - tłumaczy Sambor Dudziński. Z zawodu aktor-lalkarz, związany z Teatrem Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Nazwa "Ale Wiocha" jest według niego doskonała, tak jak wiejskie masło, które jest gwarancją najwyższej jakości i wiele innych wiejskich produktów: wiejskie powietrze, krajobraz, przyroda - wymienia. Okazuje się, że słowo "wiocha" może budzić negatywne skojarzenia. Tak było w przypadku radnego Mieczysława Capa, którego określenie to uraziło do żywego - relacjonuje dziennik. - W tym miejscu będzie powstawało rękodzieło artystyczne, obrazy rzeźby, spektakle teatralne, festiwale, warsztaty. Taka wioska jest niespełnionym marzeniem wielu artystów - mówi Dudziński. - - Lokuję w tej wiosce wszystkie moje doświadczenia. Chcę tam zamieszkać i tworzyć, mimo że teraz jestem rozchwytywany - dodaje. Burmistrz Wołowa Witold Krochmal zwołał w tej sprawie sesję nadzwyczajną rady miasta. Rajcy mieli na niej rozstrzygnąć, czy gmina wydzierżawi stowarzyszeniu "Ale Wiocha" kilka hektarów ziemi w okolicach Lubiąża, z zabytkowym wiatrakiem i resztkami skansenu. Pod umową podpisał się Sambor Dudziński, jak się okazało, dla wielu radnych osoba kompletnie nieznana. Rajcy postanowili poszukać informacji o nim w internecie. I nabrali podejrzeń. Według gazety, w sieci bowiem nie było śladu stowarzyszenia "Ale Wiocha", zaś jeden z opozycyjnych radnych Dariusz Chmura skojarzył Dudzińskiego nie z artystą, lecz z powiązanym z korupcyjną aferą piłkarzem... Faktycznie - ocenia "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska" - Dudzińskich w internecie jest wielu. Jest poseł Tomasz Mirosław, dalej Wojciech, Andrzej, Zbigniew i wreszcie Sambor Dudziński. "On chyba jest mało znany" - przekonywał dziennikarza wołowski radny Witold Stankiewicz. I tak uchwała, na mocy której Dudziński miał wydzierżawić od gminy ziemię, nie przeszła.