Pierwsza rozprawa odbyła się w listopadzie 2010 roku. Wtedy pełnomocnik eurodeputowanego wniósł o odrzucenie powództwa ze względu na immunitet chroniący Ryszarda Legutkę. Sąd okręgowy uznał jednak, że wypowiedzi polityka nie mieściły się w granicach sprawowania przez niego funkcji eurodeputowanego. Stanowisko to podzielił sąd apelacyjny. W ubiegłym roku, na początku drugiej rozprawy Ryszard Legutko wyraził chęć przeproszenia powodów, o ile oni sami czuli się obrażeni. Mówił także, że miał prawo nazwać ich "rozwydrzonymi smarkaczami". Zdaniem polityka, gdy sześćdziesięciolatek mówi do osiemnastolatka, może powiedzieć to, co ma do powiedzenia nieco dosadniej niż gdyby osiemnastolatek zwracał się do sześćdziesięciolatka. Licealiści, a teraz już studenci uznali, że europoseł PiS-u ich obraził. Przed krakowskim sądem domagają się przeprosin i wpłaty pięciu tysięcy złotych na cele społeczne.