Kilka dni temu w jednym z mieszkań na legnickich Piekarach doszło do ostrej wymiany zdań między małżonkami. Tak ostrej, że rzucane wyzwiska, wulgaryzmy, wzajemne obrażanie się, słychać było u sąsiadów. A mąż nie przebierał w słowach. "Ty dziwko", było jeszcze najłagodniejszym z wielu wulgaryzmów, których nie wypada przytoczyć. - Napił się i znowu rozrabia. Napiszcie o tym. Coś trzeba zrobić, bo przecież tak dalej nie można żyć. Ten pan zapomniał, że nie mieszka w bloku sam. Spokoju i ciszy każdemu się przecież należy - alarmowała nas mieszkanka bloku, w którym doszło do małżeńskiej awantury. Od razu zapytaliśmy kobietę, dlaczego nie zgłasza tego policji? - Wolę nie, bo trzeba się przedstawiać, a nie chcę mieć kłopotów - usłyszeliśmy w odpowiedzi. I właśnie takie zachowanie osób, które wiedzą o tym, że coś złego dzieje się za ścianą, bardzo nas zadziwia. - Każdy, kto zadzwoni do oficera dyżurnego nie musi podawać swoich danych personalnych. Na koniec rozmowy, policjant wprawdzie zapyta o nazwisko zgłaszającego interwencję, ale możemy odmówić podania swoich danych - wyjaśnia Robert Lemański z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. Ważna uwaga. Jeśli decydujemy się na podanie swojego nazwiska, nasze dane będą tylko i wyłącznie do wiadomości policji. Anonimowość jest gwarantowana. Dlatego policja apeluje do każdego, kto podejrzewa przemoc wśród rodziny, o zgłaszanie takich przypadków. Dlaczego w ogóle dochodzi do agresji między małżonkami? Nie będziemy oryginalni, gdy powiemy, że najczęstszą przyczyną jest alkohol. I że najczęściej sprawcami są mężczyźni. A statystki małżeńskich kłótni niestety rosną. Z porównania legnickiej policji wynika, że w 2006r. podjęto 446 domowych interwencji. W roku ubiegłym było ich już 570. Tych, dotyczących stricte przemocy w rodzinie było: w 2006 - 350, rok temu - 401. Do niesnasek w rodzinie najwięcej dochodzi w mieście (341 w 2007r), niż na wsi (60 w 2007r.). Analizując policyjne zestawienie można wysnuć interesujące wnioski. Okazuje się, że liczba przeprowadzonych interwencji domowych, także tych, których przyczyną jest alkohol, nie ma wymiernych skutków w ukaraniu sprawcy takiego przestępstwa. Bo agresywny mąż, który znęca się nad żoną, a nie daj Boże, dzieckiem, musi wiedzieć, że jego zachowanie jest karalne. Mówi o tym art. 207 kodeksu karnego: ""kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Podjęte przez stróżów prawa interwencje nie zawsze kończą się wyrokiem. Bo bita żona wycofuje swoje zeznanie pod wpływem groźby męża lub wierząc, że agresywny "pan i władca" się poprawi. Podczas domowych interwencji, w których doszło do użycia siły, funkcjonariusze zakładają tzw. Niebieską Kartę. To swego rodzaju notatka służbowa, w której opisane zostaje zdarzenie. W Niebieskiej Karcie znajdą się również informacje przydatne ofierze. - Z początkiem wakacji w legnickiej komendzie ruszy program pod hasłem "Bezpieczne dziecko". Celem tej akcji będzie stworzenie bazy danych dzieci, które są krzywdzone przez członków swoich rodzin. Będziemy wiedzieć o każdym dziecku, wobec którego używa się przemocy. Koordynatorem akcji będzie Patrycja Romańczuk - dodaje Robert Lemański z legnickiej policji.