- Nie boimy się kryzysu. Choć oczywiście ryzyko jest wpisane w każdą inwestycję - powiedział Wojciech Orlof, prezes RE Investment. - Nie obawiamy się również, że nie znajdziemy chętnych na nasze apartamenty. Obecnie mamy już rezerwacje na 10 apartamentów z górnej części budynku. Zasadniczo różnimy się od innych wrocławskich drapaczy chmur, aby miał nas spotkać ten sam los, co ich. Przede wszystkim wygrywamy z nimi lokalizacją oraz wyjątkowością inwestycji. Odra Tower to prawdziwy rarytas. Pozwolenie na budowę firma uzyskała już kilka miesięcy temu. Obecnie równocześnie z pracami przygotowawczymi na placu, gdzie ma powstać budynek, trwa procedura przetargowa na głównego wykonawcę. Budowa ruszy pełną parą wiosną 2009 roku. Jej zakończenie jest zaplanowane na 2011. - Nie możemy zagwarantować, że dokończymy inwestycję. Jednak jest mało prawdopodobne, aby nie doszła do skutku - poinformował Wojciech Orlof. - Przede wszystkim ze względu na sposób finansowania. Przy rezerwacji pobierana jest opłata w wysokości 20 tys. zł. Jest ona umieszczana na koncie powierniczym w PKO S.A. W ten sposób klient ma pewność, że nie finansujemy inwestycji z jego środków finansowych. Jeśli się on wycofa, bo istnieje również taka możliwość, to otrzyma swoje pieniądze wraz z odsetkami. Przy pospisywaniu umowy przedwstępnej opłata dokonana przy rezerwacji, jest traktowana jako pierwsza wpłata. Następne raty będą płacone w miarę postępów na budowie. Odra Tower zostanie sfinansowana w 70% z kredytu bankowego, udzielonego przez PKO S.A. Zostanie on uruchomiony, jeśli poziom przedsprzedaży osiągnie 30% powierzchni. Za widok na Odrę i Ostrów trzeba będzie zapłacić od 9000 brutto za metr kwadratowy w przypadku apartamentów w podstawie budynku oddanych w stanie developerskim do 30 000 za apartamenty wyposażone na samym szczycie. aw