To zasadnicza kwestia, która zdominowała strażackie spotkanie, który odbędzie się 12 marca. Odpowiedź burmistrza, Krzysztofa Kotowicza, nie do końca usatysfakcjonowała bezpośrednio zainteresowanych. Zarząd Oddziału Miejsko-Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Ząbkowicach Śląskich złożył sprawozdanie ze swojej ubiegłorocznej działalności. Prezes Józef Marcinków przedstawił bilans: akcji ratowniczo-gaśniczych (łącznie było ich 106), szkoleń druhów, zawodów sportowo-pożarniczych i ich wyniki, a przede wszystkim realizację ubiegłorocznego budżetu. W ramach tego ostatniego punktu strażacy poruszyli problem dwóch remiz, w Pawłowicach i Kozińcu, w których od wielu lat nie ma OSP, a utrzymanie tych obiektów obciąża ogólny roczny budżet, jaki "gmina" przeznacza na ochotnicze straże pożarne. Chodzi tu głównie o energię elektryczną. W skali roku jest to około 400 zł, niemniej wydatek taki nie ma żadnego uzasadnienia. Uczestniczący w spotkaniu burmistrz obiecał zająć się tą sprawą w najbliższym czasie. W przeciwieństwie do niej szybko nie rozwiąże problemu środków, jakich ochotnicza straż w ząbkowickiej gminie nie dostała za udział w akcji zimowej; głównie chodziło o odśnieżane dachy, z racji tego, że dysponuje odpowiednim sprzętem do pracy na wysokości. - Część zapłaciliśmy według uchwalonych stawek za dyspozycyjność i służbę, którą wykonywali druhowie... - stwierdza Krzysztof Kotowicz i dodaje, że jak tylko budżet na to pozwoli, to takie pieniądze zostaną przyznane. Ale to może nastąpić nawet pod koniec roku. Suma, o jaką tu chodzi, to ponad 9 tys. zł. Kwestią najbardziej emocjonującą, zwłaszcza druhów z OSP w Stolcu, na czele z prezesem Janem Blicharskim, jest wniosek do jednego z programów unijnych w sprawie dofinansowania zakupu samochodu bojowego. Pierwotnie założono kupno takich wozów dla trzech jednostek, w: Stolcu, Tarnowie i Braszowicach, ale z uwagi na wielkość środków, "gmina" musiała zrezygnować z dwóch pojazdów i zostawiła tylko ten dla OSP Braszowice. Dlaczego akurat dla tej jednostki? Taki stan rzeczy burmistrz K. Kotowicz tłumaczy przede wszystkim: większą liczbą godzin przepracowanych przez OSP Braszowice w 2008 r. i lokalizacją przy drodze krajowej nr 8. Strażaków ze Stolca taka argumentacja nie przekonuje, bo to nikt inny tylko oni byli inicjatorami całego przedsięwzięcia, na którym w efekcie korzysta ktoś inny. Złożenie wniosku nie przesądza kontrowersyjnej inwestycji. Decyduje jego pozytywna ocena, w związku z tym o faktycznym rozstrzygnięciu będzie można mówić nie wcześniej niż w maju br. mm