Obiekt jest po prostu toaletą dla wszelkiej maści pijaczków i sztajmesów. Nie da się bliżej podejść, ponieważ bardzo od niego śmierdzi... Widoczne są też stosy śmieci. - Tam to pijaki się załatwiają. Widziałam wiele razy, jak tam włazili - powiedziała nam jedna z mieszkanek Biskupina. - Nic zresztą dziwnego, bo przecież drzwi są otwarte na oścież. Może wreszcie ktoś powinien zadbać o to, aby wejście do obiektu było niemożliwe? To wstyd, żeby w centrum miasta było takie miejsce. Oprócz ubikacji, schron ma jeszcze jedną ,,ważną" rolę. Stał się nielegalnym wysypiskiem śmieci. - Bardzo często po zmroku widać, jak niektórzy wywalają tam swoje odpadki. Nie rozumiem tego. Przecież niedaleko są kubły na śmieci. To miejsce trzeba szybko zamknąć! I to na cztery spusty! - mówi Krzysztof Zieliński, z ulicy Kotsisa. MAT