Wielu rezerwistów już ze sporymi brzuszkami i nie najlepszą kondycją, ale ochoczo przystąpiło do walki. Dzisiaj próbowali swoich sił w strzelaniu z pistoletu i karabinu. Był też rzut granatem - każdy rzucał swoją techniką, której w czasie treningu za nic nie chciał pokazać innym. Jutro czekają rezerwistów kolejne trudne dyscypliny: 3-kilometrowy bieg na orientację i pojedynek strzelecki. Najlepsi pojadą do Brukseli zmierzyć się z rezerwistami innych państw NATO. - Myślę, że ci, którzy tam pojadą, mogą pokusić się o zwycięstwo - zapowiada podpułkownik Mariusz Konarzyński, rzecznik prasowy zawodów. Wszyscy uczestnicy zmagań twierdzą, że nie zwycięstwo w zawodach jest najważniejsze. - Przyjechaliśmy sprawdzić, czy nie zapomnieliśmy żołnierskiego rzemiosła i zobaczyć kolegów, niewidzianych często od lat - tłumaczył jeden z zawodników. O randze imprezy świadczy fakt, że nagrody wręczy zwycięzcom w niedzielę wiceminister Obrony Narodowej Romuald Szeremietiew. - Trzeba dbać o rezerwistów - mówi podpułkownik Konarzyński - to dzięki nim wygrywa się wojny.