Jak poinformował we wtorek Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, w sumie udało się wysłać do Lwowa ponad 20 tys. maseczek i lekarstwa antywirusowe, o jakie prosił mer Lwowa. Wcześniej prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz mówił, że w zeszłym tygodniu skontaktował się z merem Lwowa z zapytaniem: "jak możemy pomóc?". - Chcemy pomóc mieszkańcom Lwowa, bo przede wszystkim trzeba pomagać tych, którzy tego potrzebują. Natomiast sam Lwów oprócz tego, że jest miastem partnerskim Wrocławia, to dla wrocławian jest miastem wyjątkowym, najbliższym - mówił Dutkiewicz. Zbiórka lekarstw i maseczek rozpoczęła się w piątek, choć ze względu na Wszystkich Świętych początkowo szła nieco opornie. Tymczasem we wrocławskich aptekach nie sposób kupić maseczki na twarz. Maseczek nie ma też w innych miejscowościach na Dolnym Śląsku. Wrocławscy aptekarze twierdzili, że te w aptekach zostały wykupione przez ludzi, zaś zapasy z hurtowni prawdopodobnie pojechały do Lwowa. - Obiecano mi, że maseczki będą w piątek. Wtedy proszę przyjść- poinformowano w kilku aptekach.