- Na drodze nie było śladów hamowania - mówi Regina Haniszewska z bolesławieckiej prokuratury. Siła uderzenia była tak duża, że samochód stanął dęba i wrył się maską w ziemię. Nieprzytomnego kierowcę próbowali ratować świadkowie wypadku. Mężczyzna podróżował sam. Pierwsi na miejscu zdarzenia zjawili się strażacy. Przystąpili do reanimacji rannego. Żył, kiedy zabierało go pogotowie. Od razu trafił na stół operacyjny. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować. Mężczyzna zmarł na oddziale intensywnej terapii. Prokuratura, która prowadzi dochodzenia podaje, że najbardziej prawdopodobną przyczyną tragedii była nadmierna prędkość. Od początku roku, na drogach powiatu zginęło już 12 osób, a co najmniej 60 zostało rannych. Wśród przyczyn wypadków, policjanci najczęściej wymieniają zbyt szybką jazdę i nieprawidłowe wyprzedzanie. Najczęściej do tragedii dochodzi w soboty, między godziną 21 a 24. - Apeluje do kierowców o rozwagę i szczególną ostrożność, bo tranzytowy ruch na naszych drogach jest ogromny - mówi Adam Szewczyk, kierownik referatu ruchu drogowego. - Kierowcy, którzy łamią przepisy nie powinni liczyć na łagodne traktowanie i pouczenia z naszej strony. Jesteśmy bezwzględni. Ilona Parejko