O wrocławianinie urodzonym 26 VII 1894, wiadomo niewiele, ale Aleksandra Natali-Świat i jej mąż Jacek Świat, postanowili zacząć upamiętnianie ofiar zbrodni katyńskiej właśnie od niego. W przygotowanej na tę okoliczność mowie Jacek Świat powiedział, że nie chcieli stawiać ofiarom kolejnych krzyży ani kamiennych pomników, ale upamiętnić ich ofiarę pięknymi żywymi drzewami. Dąb to symbol siły i szlachetności, ale także długowieczność i triumfu, który w tym przypadku jest triumfem prawdy. Jacek Świat mówił o tym, że Katyń, to nie tylko miejsce tragedii, ale także symbol suwerennej Polski, w której tej zbrodni nie wymazuje się już z kart historii i o której można mówić otwarcie. Doktor Jerzy Woźniak, który również miał znaleźć się na pokładzie samolotu, prosił zebranych, a szczególnie młode pokolenie o pamięć, bowiem jak powiedział - Katyń jest symbolem naszej prawdy historycznej. Aleksandra i Jacek Świat postanowili ufundować dąb dla Maksymiliana Heiszlera przede wszystkim jako wrocławianie na dobry początek i jako przykład dla innych. Ola, bo w mowie Jacka Świat ani razu nie padło słowo Aleksandra, chciała przywieźć z Katynia garść ziemi, aby rozsypać ją pod drzewem, w specjalnym woreczku uszytym do tego celu przez matkę. Niestety nie było jej to pisane, ale ziemia dotarła do Wrocławia i została symbolicznie rozsypana pod dębem przez jej męża. Aleksandra Natali-Świat i jako osoba publiczna, i prywatna zabiegała o to, aby upamiętnić ofiary zbrodni katyńskiej, otaczać opieką środowiska kombatanckie, a także włączyła się do programu "Katyń... ocalić od zapomnienia". Wraz z mężem podjęła inicjatywę, aby we jednym z wrocławskich parków powstał Zagajnik Pamięci ofiar katyńskich, i jak powiedział Jacek Świat - to jest testament Oli. AB