Jak poinformował w piątek Paweł Strzemżalski z PKP we Wrocławiu, samochód został już usunięty, a uszkodzony tor naprawiono. Pociągi znowu kursują tą trasą po obu torach bez utrudnień. - Doszło do uszkodzeń na jednym z torów, bowiem pociąg pchał auto terenowe przez ok. 200 metrów - mówił Strzemżalski. Do wypadku doszło na przejeździe kolejowym, który miał - jak mówił Strzemżalski - sprawną sygnalizację dźwiękową i świetlną. Ponadto przez przejazdem znajduje się znak "stop". - Z całą pewnością sygnalizacja w chwili wypadku była sprawna - powiedział Strzemżalski. Nie wiadomo jeszcze, z jakich powodów kierowca auta terenowego wjechał na tory wprost pod pociąg relacji Wrocław-Olsztyn. W wyniku wypadku ucierpieli m.in. 18-letnia dziewczyna oraz 40-letni kierowca, który znajdował się po stronie uderzenia pociągu. - Musieliśmy wycinać kierowcę - prawdopodobnie ojca pasażerów - z samochodu - mówił rzecznik Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu Krzysztof Gielsa. Natomiast drugi pasażer - 4-letni chłopiec - doznał najmniejszych obrażeń, przybywa w szpitalu na obserwacji.