Bilet normalny dwa złote, bilet ulgowy złotówka, zrównanie wszystkich zniżek do poziomu 50 procent i zafundowanie honorowym dawcom krwi bezpłatnych przejazdów - taką uchwalę przyjęli legniccy radni na poniedziałkowej sesji. Jak było do przewidzenia głosowanie nad obniżeniem cen biletów autobusowych poprzedziła ostra debata. Radni prawicy przekonywali, że pomysł powrotu do cen sprzed ostatniej podwyżki dobrze przysłuży się nie tylko mieszkańcom miasta korzystającym z publicznej komunikacji, ale także miejskiemu przewoźnikowi, który dzięki tańszym biletom będzie miał szansę na większe zainteresowanie legniczan jazdą autobusami. Lewica, która była przeciwna obniżeniu cen biletów także powoływała się na interes legniczan. - Tańsze bilety to niższe wpływy do kasy spółki, a to oznacza wyższą dopłatę z budżetu gminy kosztem innych potrzeb - mówili radni lewicy, którzy świetnie przygotowali się do tej debaty. Małgorzata Nowosielska z Klubu Wyborców Tadeusza Krzakowskiego i Wojciech Cichoń z Klubu Lewicy przeprowadzili nawet wśród mieszkańców Legnicy ankietę dotycząca obniżenia cen biletów, z której wynikało, że zmniejszenie opłaty za przejazd autobusem niekoniecznie przełoży się na zwiększenie liczby pasażerów. - Ta ankieta jest nieprofesjonalna i przygotowana z tezą - ripostował radny Jacek Baczyński (PiS) autor uchwały obniżającej ceny biletów MPK. Poniedziałkowa debata potwierdziła, że MPK jest jednym ze stałych punktów zapalnych w tej kadencji samorządu. Po raz kolejny pojawiły się sugestie, że działania prawicy to prosta droga do doprowadzenia miejskiego przewoźnika na skraj bankructwa i dążenie do prywatyzacji tej firmy przez upadłość. Głosowanie nad obniżeniem cen biletów MPK było doskonałą okazją, do pokazania przez radnych, że są oni gotowi do zrezygnowania ze swoich przywilejów. Wojciech Cichoń zaproponował, żeby do uchwały tej wpisać punkt, w myśl którego, radni straciliby możliwość bezpłatnego korzystania z miejskiej komunikacji. Radni pomysł ten głosami prawicy odrzucili. ag